Rosół. Po prostu. / Chicken broth. Simply the best.
Rosół jaki jest każdy wie. Wiele osób prawdopodobnie zdaje sobie też sprawę z tego ile dobrych właściwości ma rosół. Nic tak nie stawia na nogi po ciężkiej imprezie jak on, żadne lekarstwo nie pomoże wyjść z przeziębienia jak ta złocista zupa, a wreszcie żadna inna zupa nie jest wybierana na niedzielny rodzinny obiad z taką częstotliwością jak poczciwy rosół. Możecie mi wierzyć lub nie, ale rosół mogę jeść/pić bez końca. Najczęściej z makaronem (duuuuużą ilością makaronu) lub czysty, popijany z kubeczka. Sporadycznie z lanym ciastem (nawet bardzo sporadycznie, ostatni raz jadłam rosół z lanym ciastem w podstawówkowej stołówce). U mnie koniecznie serwowany z marchewką, kawałkami mięsa i posiekaną pietruszką. Niebo w gębie!
ps. Wiem, że ten najbardziej chwalony powszechnie rosół robi się z kury nie z kurczaka (gdybym miała dostęp do wiejskiej kury to na pewno jadłabym tylko taki), a najlepiej żeby był drobiowo-wołowy, ale taki rosół jadam bardzo rzadko, a sama nie ugotowałam nigdy. Stąd przepis na taki, a nie inny rosół - taki właśnie jadam najczęściej.
Chicken broth is really popular soup in Poland. It's served for Sunday's family dinners at lots of Polish homes. And I'm not surprised because good old Rosół (as we call it here) it's like some magical mixture made by Harry Potter. It's the best cure for hangover or cold. I don't know how it works but after drinking cup of chicken broth after looong party or while being stucked in your bed with lots of tissues you just immediately feel better. And believe it or not I can eat/drink this soup endlessly. More often than not with some noodles, pieces of cooked carrots and meat. It's so perfect!
Mój rosół drobiowy / Chicken broth:
Składniki / Ingredients:
1,5 l zimnej wody / cold water
4 udka z kurczaka / chicken thighs
3 marchewki / carrots
1 pietruszka / parsley root
1/4 dużego selera / big celeriac
1 średnia cebula / medium onion
kawałek pora / piece of leek (white part)
5 gałązek natki pietruszki / sprigs fresh parsley
1 liść laurowy / bay leaf
3-4 owoce jałowca/ juniper berries
5 ziaren czarnego pieprzu / black peppercorns
1/2 łyżki soli / tbsp of salt
Sposób przygotowania / Preparation:
Kurczaka myjemy pod zimną wodą, wkładamy do garnka, zalewamy zimną wodą. Ustawiamy na średnim ogniu, doprowadzamy do wrzenia. Z powierzchni ściągamy szumowiny, zmniejszamy ogień i gotujemy przez ok 20-30 minut. Następnie dodajmy obrane warzywa (marchewkę kroimy na mniejsze kawałki, cebulę opalamy nad ogniem), natkę pietruszki, liść laurowy, pieprz i jałowiec. Gotujemy pod przykryciem na bardzo małym ogniu kilka godzin, aż rosół uzyska odpowiedni kolor, a warzywa będą miękkie. Na koniec doprawiamy do smaku solą. Gdy rosół będzie gotowy należy go przecedzić i po ostudzeniu trzymać w lodówce, żeby się nie skwasił.
Rinse chicken thighs under cold water, put it in the pot, pour cold water and bring it all to a boil over high heat. Once the broth is boiling, skim the foam from the surface. Reduce the heat and simmer for 20-30 minutes. Add peeled vegetables (cut carrots into smaller pieces and burn onion on the fire), sprigs of parsley, bay leaf, pepper and juniper berries. Simmer for few hours until broth became clear, has nice color and vegetables will be soft. At the end season with salt. When your chicken broth is ready, strain the broth through a colander into another pot and keep it in the fridge so it wouldn't turn sour. Serve broth with cooked carrots and meat (from the broth), sprinkle with fresh parsley.
SMACZNEGO!
U rodziców jadam taki staropolski, z dodatkiem wołowego mięsa, z makaronem ręcznie czynionym przez mamę :)
OdpowiedzUsuńSama zaś robię rosół niemalże taki jak Twój - jedynie jedno udko zastępuję szyją indyka.
Moje osiemnastoletnie bliźniaki nie akceptują niczego fruwającego w rosole więc marchewka i natka pietruszki goszczą tylko na moim talerzu :)
Leczniczego działania rosołu "dzień po" doświadczył chyba każdy dorosły... :D
Pozdrawiam serdecznie.
Monika.
Brawa dla autora tego tekstu !
OdpowiedzUsuńDoskonały wpis oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie! blog warty polecenia :)
OdpowiedzUsuńTen wpis dał mi do myślenia
OdpowiedzUsuńKiedyś krócej gotowałam rosół, ale to prawda, że im dłużej się go gotuje na wolnym ogniu, tym lepszy ma on smak.
OdpowiedzUsuńZwykły rosół, ale zdjęcia pięknie wyszły.
OdpowiedzUsuń