Niagara Falls. / Hummus buraczkowy.

17:30 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 2 Comments

Na mapie odwiedzonych przeze mnie krajów mogę zaznaczać kolejny. Wyjeżdżając do USA wiedziałam, że koniecznie muszę zobaczyć Niagara Falls, ale nie spodziewałam się, że przy okazji przekroczę kanadyjską granicę, zobaczę miasto, w którym zakocham się od pierwszego spojrzenia, na ulicy spotkam olbrzymiego szopa, będę spała w samochodzie między domkami jednorodzinnymi a blokiem i będę tak szczęśliwa. Ale od początku. Z końcem lipca, podczas jednej z wieczornych posiadówek przy piwku jeszcze na terenie college'u (w minioną środę przenieśli nas do hotelu) padł pomysł wyprawy nad Wodospad Niagara. Wyprawy nie takiej zwyczajnej bo na kilka samochodów. Wysłałam od razu prośbę o dwa dni wolne, kilka dni później została ona zaakceptowana i już myślałam jak to będzie. 17 osobowa ekipa, rozlokowana w trzech samochodach - brzmi ciekawie. Jak się domyślacie, ogarnięcie chaosu, jakim była wycieczka takiej grupy, nie było łatwym zadaniem. Do samego końca nic nie było pewne, oprócz tego, że jedziemy. I tak w minioną niedzielę wsiedliśmy w wypożyczone samochody, załadowaliśmy mapy, uruchomiliśmy GPSy i wyruszyliśmy w najzabawniejszą jak dotąd wyprawę mojego życia. Trasa zaowocowała w dziesiątki niespodzianek takich jak cofanie na autostradzie, stanie w olbrzymim autostradowym korku do Toronto o 1 w nocy, niezmienne zdziwienie, że za 40$ można zatankować pełny bak paliwa.


Do Niagara Falls dotarliśmy po kilku długich godzinach jazdy. W tym miejscu powiem, że z mojego punktu widzenia szkoda tracić czas na amerykańską stronę (może oprócz tarasu widokowego). Niewiele z niej widać, a to co widać nie robi wrażenia. Sprawa wygląda inaczej ze strony kanadyjskiej. Ale. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się większego wow. Owszem, wodospad wygląda pięknie po zmroku, podświetlony kolorowymi światłami tworzy naturalne widowisko i swego rodzaju show. 


Jednak po takiej 'atrakcji' spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że wodospad jest dużo większy i w bardziej 'naturalnym' otoczeniu, niż miasto. Nie zmienia to faktu, że niezmiernie się cieszę, że mogłam podziwiać Niagara Falls na żywo. Dodatkowo w niedzielę trafiliśmy na pokaz fajerwerków nad wodospadami co w moim odczuciu dodatkowo podniosło atrakcyjność tego miejsca :)
W miasteczku Niagara Falls, leżącym już w Kanadzie, można dodatkowo roztrwonić pieniądze w kasynie, odwiedzić Muzeum Figur Woskowych czy Muzeum Rekordów Guinessa, znajziecie tu także sklep ze słodyczami Hershey's. Jest to miejscowość typowo turystyczna, ale ma też swój urok :)


§-§-§


A po wycieczce zapraszam na hummus. I cóż więcej o nim by rzec. Hummus jak hummus... Zawsze zachwyca i smakuje tak samo. To znaczy tak samo dobrze. Jak zawsze idealny na każdą okazję. Tym razem buraczkowy. Przemawia za nim dodatkowo to, że ze smakiem zjadała go również moja koleżanka, która fanką hummusu nie jest ;) Miksujcie ciecierzycę i wcinajcie hummus na lekką kolację.


Hummus buraczkowy
Składniki:
  • 1 średni burak
  • 1 szklanka/puszka ugotowanej ciecierzycy (sposób przygotowania ciecierzycy do gotowania znajdziesz tutaj)
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1-2 łyżki oleju rzepakowego
  • sok z 1/2 cytryny
  • 2-3 łyżki pasty sezamowej (tahini)
  • kilka łyżek zimnej wody
  • sól do smaku
Sposób przygotowania:
Buraka oczyszczamy, zawijamy w folię aluminiową, pieczemy w 180 stopniach do miękkości (ok. godziny), następnie studzimy, obieramy. Ciecierzycę wrzucamy do kielicha blendera lub wysokiego naczynia, dodajemy obrane ząbki czosnku, pastę sezamową, sok z cytryny, olej i buraka pokrojonego w mniejsze kawałki. Całość miksujemy do uzyskania gładkiej, jednolitej konsystencji dodając po 1 łyżce zimnej wody. Przed podaniem hummus można skropić oliwą z oliwek. U mnie podany z ziarnami czarnego sezamu.
SMACZNEGO!

2 komentarze :

  1. Super, nie widziałem jeszcze zdjęć NF w nocy, świetnie to wygląda;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już przyrządzę sobie hummus buraczkowy i będę się nim zajadać to przy okazji wyobrażę sobie moją podróż do USA.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać co myślisz!