Leczo w wersji fit.
I Faza mojej diety chyli się ku końcowi i muszę przyznać, że ani raz przez te prawie dwa tygodnie nie chodziłam głodna (pomijając te momenty, gdy gdzie przekalkulowałam nieobecność w domu i nie zabrałam ze sobą wystarczająco dużo jedzenia ;) ). Efekty są naprawdę widoczne i odczuwalne. Po pierwszym tygodniu waga pokazywała 2 kg mniej, mimo, że nie stosowałam się nad wyraz rygorystycznie do zaleceń I Fazy. Owszem, nie spożywałam produktów zbożowych, mimo, że aromat z piekarni, którą mijam wracając z uczelni przyprawiał mnie o skręt żołądka i tęskny wzrok w kierunku lady z obłędnie słodko pachnącymi drożdżówkami, ale np nabiału jadłam na pewno więcej niż dieta nakazuje ;) Nie zjadłam ani pół ziemniaka, ale piłam czerwoną i zieloną herbatę w ilościach niemalże hurtowych (ponoć nie powinno się pić ani kawy ani herbaty w I fazie diety, choć zdania są podzielone). W ciągu drugiego tygodnia tęsknota za owocami wygrała i widząc moje ulubione zielone grejfruty zjadłam z ogromną satysfakcją dwie sztuki (ale w końcu owoc to nie ciastko, na pewno dużej 'krzywdy' diecie nie zrobiły ;) ). Kilka dni temu mamie udało się mnie sprowadzić mnie na złą drogę (choć wcale nie musiała mnie długo namawiać :P) proponując kieliszek czerwonego wina. Przez całe dwa tygodnie zdarzyło mi się także zjeść kilka słodkich jogurtów czy waniliowy serek homogenizowany. Głównie jednak wcinałam sałatkę z tuńczykiem, bo była najszybsza do przyrządzenia i modyfikowałam tylko dodatki, żeby nie było nudno. Zjadłam cały ogrom jajek, które o dziwo mi się nie znudziły. Pochłonęłam masę chudej wędliny i upieczonego przez mamę schabu w ziołach, a także mozzarelli i serka wiejskiego z rzodkiewką/papryką/pomidorami/szczypiorkiem/łososiem wędzonym. W pierwszym tygodniu przygotowałam też poniższe leczo 'light', które, dzięki znikomemu dodatku tłuszczu, znacznie różniło się w smaku od mojego tradycyjnego leczo z kiełbasą i naprawdę dało się wyczuć, że to danie fit :))
Leczo fit, z kurczakiem (zgodne z I fazą diety South Beach)
Składniki:
- 2 czerwone papryki
- po 1 papryce żółtej i zielonej
- 2-3 nieduże cukinie
- 250-300 g pieczarek
- po 1 czerwonej i zwykłej cebuli
- 2 ząbki czosnku
- 1 kartonik pokrojonych pomirodów bez skóry lub przecieru pomidorowego
- 2 piersi z kurczaka lub ok 350-400 g fileta z indyka
- 1-2 łyżki oleju rzepakowego
- 2-3 liście laurowe
- 4-5 ziaren ziela angielskiego
- sól, pieprz, oregano, mielona słodka papryka
Sposób przygotowania:
Papryki i cukinię płukamy pod bieżącą wodą, z papryk usuwamy gniazda nasienne i kroimy w kostkę, cukinię kroimy w talarki lub półtalarki. Warzywa wrzucamy do dużego garnka, zalewamy 1/4 szklanki wody, dodajemy pół łyżeczki soli i dusimy pod przykryciem. Cebule obieramy, czerwoną kroimy w półtalarki i dodajemy bezpośrednio do duszących się warzyw, białą kroimy w kostkę i szklimy na rozgrzanym na patelni oleju razem z drobno posiekanym czosnkiem. Warzywa w garnku zalewamy pomidorami, dodajemy ziele angielskie i liście laurowe, mieszamy. Mięso opłukujemy, oczyszczamy z błon, kroimy w kostkę, podsmażamy na patelni z cebulą. Pieczarki obieramy, kroimy w talarki, wrzucamy na patelnię, przykrywamy. Gdy pieczarki się podduszą, a mięso będzie miękkie, dodajemy składniki do warzyw w garnku. Mieszamy, doprawiamy do smaku solą, pieprzem oregano i słodką papryką.
SMACZNEGO!
PS. Przypominam o trwającym na blogu konkursie, w którym do wygrania jest książka z przepisami Julii Child "Francuski Szef Kuchni".
家居柴灣倉分租葵涌倉網站中文種類主機寄存防毒軟體收費表葵興商務中心網站託管佔用
OdpowiedzUsuńsuper na pewno smaczne uwielbiam takie dania
OdpowiedzUsuńJuż dwa razy robiłam leczo opierając się na tym przepisie i na tych paru razach się nie skończy :D wiecznie jest mało :D super :D i nie mam wyrzutów o zdrowo :D
OdpowiedzUsuńDzięki przepisowi czuję, że będzie pyszny obiad. Nigdy wcześniej do leczo nie dodawałam czosnku :)
OdpowiedzUsuńu mnie czosnek ląduje prawie w każdym daniu na słono ;)
UsuńPozdrawiam!
Właśnie się tym zajadam, pycha!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakuje! :)
UsuńMega:)
OdpowiedzUsuń