Curry na jesienną chandrę.
Była sobie dynia. Połowa zamieniła się w sernik, połowa pokrojona w kostkę czekała na swoje 5 minut. I muszę Wam powiedzieć, że nie czekała zbyt długo. Chwila wystarczyła, żeby znaleźć dla niej zastosowanie. Jeden telefon pomógł w zrealizowaniu listy zakupów. Pół godziny okazało się wystarczającym czasem na przygotowanie rozgrzewającego, sycącego dania. I ponownie wyszło na to, że "duża porcja na kilka dni" to pojęcie abstrakcyjne. To curry zjecie z ryżem. Pomyślicie, że jesteście już tak nasyceni, że nie dacie rady więcej zjeść. Ale po 10 minutach wstawiając w kuchni wodę na zieloną herbatę stwierdzicie, że jedna łyżka więcej jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Przed pójściem spać sprawdzicie, czy to danie jest rzeczywiście tak pyszne, czy tylko Wam się wydawało. I wyjdzie na to, że wcale się wcześniej nie pomyliliście. Resztkę dania zjecie solo lub z kromką chleba, na śniadanie dnia następnego. I wciąż będzie Wam mało. Kupicie kolejną dynię i powtórzycie opisane poniżej czynności raz jeszcze, a smak niezmiennie będzie Was zachwycał ;)
Rozgrzewające curry z dynią.
Składniki:
- 1/2 dyni hokkaido (u mnie ok. 400 g)
- 400 g fileta z indyka
- duża garść mrożonych krewetek tygrysich
- 1 puszka mleczka kokosowego
- 1 puszka całych pomidorów bez skórki
- 2 łyżki czerwonej pasty curry
- 1 ząbek czosnku
- olej rzepakowy do smażenia
Marynata do mięsa:
- kawałek świeżego imbiru (3-4 cm)
- 1 łyżeczka curry
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
- 1 łyżeczka płatków ostrej papryki
- 1 łyżka sosu ostrygowego
- 2-3 łyżki oleju rzepakowego
Sposób przygotowania:
Mięso opłukujemy, osuszamy ręcznikiem papierowym, kroimy w kostkę. Umieszczamy w misce, dodajemy drobno posiekany imbir, przyprawy, sos ostrygowy i olej, dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki. Dynię obieramy ze skóry, kroimy w kostkę o boku ok. 1,5 cm. Krewetki wkładamy do miski, zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na chwilę. W woku rozgrzewamy sporą ilość oleju (3-4 łyżki) i obsmażamy dynię. po ok. 7 min. dodajemy drobno posiekany czosnek. Następnie dodajemy mięso, mieszamy i smażymy przez chwilę. Krewetki odcedzamy z wody, dodajemy do woka, smażymy 2-3 minuty. Całość zalewamy mleczkiem kokosowym, dodajemy pastę curry, mieszamy i dusimy przez chwilę. Następnie dodajemy pokrojone w kostkę pomidory. Całość dusimy, aż dynia będzie miękka. (ma mieć konsystencję ugotowanego ziemniaka ;) ). Doprawiamy do smaku solą. Curry można serwować z białym ryżem (u mnie jaśminowy) lub np. z kuskusem).
Curry uwielbiam, ale jeszcze nigdy nie łączyłam z dynią...
OdpowiedzUsuń