Cytrynowe tagliatelle.
Dzisiaj jest podobno Blue Monday - najbardziej depresyjny dzień roku. I wiecie co? Chyba się z tym zgodzę. Pogoda pozostawia wiele do życzenia. Prawdę powiedziawszy jest po prostu beznadziejna! Kraków wygląda jak pokryty lukrem. Wszystko się świeci, a to za sprawą marznącego deszczu. I może wzbudzałoby to mój zachwyt (świat pokryty lukrem nie mógłby być zły!) gdyby nie fakt, że człowiek wychodzący z domu, z każdym kolejnym krokiem coraz czujniej spodziewa się upadku na śliskim chodniku. Syreny karetek dobiegają z każdej strony i domyślam się, że chirurdzy nie mieli dzisiaj leniwego dnia.... Ponadto odkryłam nie lada 'zaskakującą' prawdę - niektórzy wykładowcy zrobią wszystko, żeby studentom powinęła się noga. Ba! Oni sami nam podkładają nogi, żebyśmy się wywalili na ostatniej prostej. Bo kto daje na kolokwium zaliczeniowym pytania z wykładu, który odbył się 3 godziny przed kolokwium? Odpowiedź jest prosta: złośliwa bestia. Oprócz tego mam dzisiaj ogromną ochotę wyżyć się na siłowni, ale, niestety, jutrzejszy test zaliczeniowy z niemieckiego trzyma mnie w domu. Nie ma co: dzisiaj jest naprawdę najbardziej depresyjny dzień... Znam jednak pomysł na jego poprawę! Słoneczny, cytrynowy makaron, zainspirowany przepisem na Odjazdowy Letni Makaron Jamiego Olivera, który znalazłam w jego książce "30 minut w kuchni" (à propos Jamiego - dzisiaj ruszył jego FoodTube). Zaprawdę powiadam Wam - wyszedł mi pyszny obiad. I co najlepsze - jego przygotowanie zajęło mi tyle czasu, ile trwało ugotowanie makaronu. Uwielbiam szybkie dania! (:
Cytrynowe tagliatelle
Składniki:
- 250 g makaronu tagliatelle
- 1 żółtko
- 50-60 g startego parmezanu
- pół pęczka bazylii (ok 6-7 gałązek)
- sok i skórka z 1 cytryny
- 2-3 łyżki oleju rzepakowego
- sól, pieprz
- + starty marmezan do posypania i małe listki bazylii do dekoracji
Sposób przygotowania:
Makaron ugotować al dente w osolonej wodzie. Do dużego naczynia wbić żółtko, dodać ser, sok i skórkę z cytryny, olej rzepakowy, drobno posiekaną bazylię, sól oraz pieprz i dokładnie wymieszać. Makaron odcedzić (zostawiając ok. szklankę wody z gotowania) i od razu wrzucić do naczynia z pozostałymi składnikami. Dodać trochę wody z gotowania makaronu, dokładnie wymieszać. Świeżo ugotowany makaron wciąga sos, więc lepiej żeby był on trochę 'za rzadki', by po chwili osiągnął odpowiednią konsystencję. Podawać od razu, posypane parmezanem i listkami bazylii.
SMACZNEGO!
bardzo lubię Jego książki i Jego potrawy, musi to mieć na pewno orzeźwiający smak, a zarazem ogrzewający w ten naprawdę ponury dzień.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten makaron :) Lubię makaron, lubię cytrynę... musi być pysznie :) A odnośnie Blue Monday to nie czułam się dzisiaj bardziej depresyjnie niż w ciągu ostatnich dni :)
OdpowiedzUsuńO tym, że jest blue monday dowiedziałam się około 23, ale tak strasznie to dziś pasowało. Jak w żadnym innym dniu w roku ;)
OdpowiedzUsuńA przepis jest bardzo intrygujący. Nigdy chyba nic podobnego nie jadłam :) W wolnej chwili chętnie wypróbuje :)
Wygląda rewelacyjnie! Już wiem co dziś zjem na obiad :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pastę w każdej postaci! I jak dla mnie to jeden z najlepszych sposobów na nie-tak-fajny dzień..micha makaronu i do przodu :) ...albo trochę czekolady (albo trochę więcej)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym zjadła! :)
OdpowiedzUsuń