Dobry śledzik nie jest zły. / Wyniki konkursu Sony.
Niedawno pisałam na blogu o moim zeszłorocznym debiucie śledziowym. Do tamtego czasu zapierałam się, że nie lubię śledzi. Myślę, że każdy z nas tak ma - twierdzi, że czegoś nie lubi, mimo, że wcześniej nawet nie spróbował ;) Ale chwalił Dziadzio, chwaliły mamine siostry i nawet sama Mama, która śledzi nie jada, skosztowała i powiedziała, że dobre. Nie mogłam być więc gorsza i podreptałam z talerzem do lodówki. Wyszukałam najmniejszy kawałek (szkoda wyrzucić jakby mi miał nie posmakować), dobrałam cebulki, polałam jogurtem i wzięłam do ust pierwszy kęs. Nie powiem, że rozpływałam się nad rybą jak nad paterą z puszystym aromatycznym sernikiem, ale zdziwiłam się, że smakuje mi śledź ;) Wtedy postanowiłam, że za rok przygotuję je samodzielnie i będzie tak samo dobry. Postanowienie wypełniłam i zapraszam na świątecznego śledzika w cebuli i soku cytrynowym - idealnego na wigilijne śniadanie czy kolację :)
Śledzie w cebuli
Składniki:
- 400 g filetów śledziowych
- 3 białe cebule
- 2-3 cytryny
- olej rzepakowy
- 2 łyżki majonezu
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- świeżo zmielony pieprz
Sposób przygotowania:
Śledzie odcedzić ze słonej zalewy, ułożyć w prostokątnym pojemniku, zalać zimną, przegotowaną wodą i odstawić do lodówki na min. 4 godziny (najlepiej na całą noc, śledź 'oddaje' wtedy swój bardzo słony smak i staje się łagodniejszy). Śledzie ponownie odcedzić, pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę drobno posiekać. Przygotować pojemnik, w którym będą przechowywane śledzie. Na dnie ułożyć warstwę cebuli, na niej kawałki śledzia, wszystko skropić obficie sokiem z cytryny. Czynności powtarzać do wykorzystania wszystkich składników (ostatnia powinna być warstwa cebuli). Wszystko zalać olejem rzepakowym. Pojemnik zamknąć i odstawić do lodówki na co najmniej kilkanaście godzin. Śledzie podawać z majonezem wymieszanym z jogurtem naturalnym i oprószone świeżo zmielonym pieprzem oraz świeżym pieczywem.
SMACZNEGO!
~*~
I na koniec informacja, na którą czeka na pewno nie jedna osoba. W niedzielę zakończył się konkurs na historię z akcentem kulinarnym w tle. Zgłoszeń było wiele, a ja od wczoraj je czytam i czytam i czytam i muszę przyznać, że czytało się je bardzo przyjemnie :))) Wasze historie były bardzo różnorodne: były zdjęcia, filmy, wierszyki, opowieści o miłości i radości, a wszystkie pełne smaków. Serce mi się łamie, że mogę wybrać tylko jedną osobę na Zwycięzcę, bo najchętniej nagrodziłabym Was wszystkich... Jednakże reguły są nieugięte, a nagroda jedna i powędruje ona do Francuskiego Pieska za przezabawną historię o pieczeniu chleba, atakującym mikserze i żądnej czułości Kici :) Gratuluję i proszę o kontakt ze mną na maila yummy.lifestyle@gmail.com w sprawie danych do wysyłki :) Wszystkim Uczestnikom konkursu dziękuję za udział i ciekawe historie i mam nadzieję, że wkrótce będę mogła i Was obdarować nagrodami.
ja jutro na wigilijne spotkanie ze znajomymi robię śledzie zawijane:) Z sokiem z cytryny jeszcze nie jadłam może wypróbuję na samą wigilię:)
OdpowiedzUsuńa ja za śledzikiem nie przepadam ;p
OdpowiedzUsuńjeszcze raz 100 lat dla Ciebie! :)
dzięki Monia! :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Szkoda, że nie wygrałam w Twoim konkursie, trzy dni siedziałam nad przygotowaniem filmiku, chciałam zrobić coś innego, a i tak się nie udało :( szkoda
OdpowiedzUsuńdziękuję za życzenia :)
Usuńa co do konkursu... bardzo żałuję, że nie miałam do dyspozycji tyle nagród, ilu było uczestników. Naprawdę chciałabym nagrodzić wszystkich, ale niestety aparat był tylko jeden :(
To coś dla mojego M :-)Ja niestety na sledzika się nie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńNadrobiłam blogowe zaległości i widzę, że wygrałam i przegapiłam to :)
Całkowicie w moim stylu...
Bardzo się cieszę, że moja historia się spodobała.
Zapraszam do śledzenia losów Francuskiego Pieska.
Pozdrawiam :)
www.frechdoggy.blogspot.com