Gdy kreatywność okazuje sie pyszna.
Gdy kilka tygodni temu wybierałam się na radosną rodzinną uroczystość jaką było wesele, nie spodziewałam się nawet, że wrócę do Krakowa z naręczem ziół i botwinki, pochodzących z ciocinego ogródka. Gdy ciocia zaproponowała mi dobrodziejstwa swojego ogrodu, nawet przez myśl mi nie przeszło, że zostanę obdarowana ogromną siatką świeżego oregano, wielkim pękiem melisy i lubczyku, kolejną tak samo olbrzymią ilością kopru, pęczkiem młodej pietruszki i lawendy oraz, co najważniejsze przy okazji tego postu, ogromnym pękiem botwinki (który swoją objętością zawstydziłby sklepowe pęczki, które od mojego są mniejsze co najmniej pięciokrotnie!). Oregano, melisę i lubczyk ususzyłam, dodaję świeżo zmielone do przygotowywanych dań, które nabierają o niebo lepszego smaku niż po przyprawieniu kupnymi suszonymi ziołami. Koperek zamroziłam, pietruszkę wykorzystałam do mięsa mielonego i rosołu. Najwięcej problemu, o dziwo, przysporzyła mi botwinka. Wiadomo, że najlepiej zrobić zupę, ale przecież (mimo, że takową uwielbiam!) nie można jeść jej bez końca, ryzykując znudzenie jej smakiem. Zaczęłam zatem troszkę kombinować i w tym wypadku kreatywność okazała się pyszna, danie urodziwe i sycące, a ja niezwykle dumna z siebie, że nawet Pan Be. zachwycał się smakiem tego wytworu. Zapraszam Was dziś zatem na koperty z piersi kurczaka, nadziewane botwinką, pieczarkami i mozzarellą, zapiekanymi w boczku. Mówię Wam, to było coś wspaniałego! :)
Koperty z piersi kurczaka nadziewane botwinką i zapiekane w boczku.
Składniki (na 4 porcje):
- 4 duże, pojedyncze piersi z kurczaka
- 1 pęczek botwinki (razem z buraczkami)
- ok. 200 g pieczarek
- 1 kulka mozzarelli
- 2 ząbki czosnku
- 8-10 cienkich plasterków wędzonego boczku (użyłam gotowych, paczkowanych plasterków)
- olej rzepakowy
- sól, świeżo zmielony pieprz
Sposób przygotowania:
Botwinkę dokładnie opłukać z piasku, buraczki i pieczarki obrać. Na gorącej patelni rozgrzać odrobinę oleju rzepakowego, a następnie podsmażyć na nim drobno posiekany czosnek. Liście botwinki wraz z łodyżkami pokroić na małe kawałki, buraczki pokroić w drobne paski i wrzucić na patelnię. Pieczarki zetrzeć na dużych oczkach tarki, następnie dodać do nieco podsmażonej botwinki. Dusić pod przykryciem kilka minut, aż warzywa puszczą soki. Doprawić solą i pieprzem do smaku (1) a następnie odparować sok z patelni. Zestawić z ognia, nieco ostudzić. Następnie dodać startą na grubych oczkach mozzarellę i dobrze wymieszać. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Piersi z kurczaka umyć, oczyścić z wszelkich błon i cienko rozbić tłuczkiem do mięsa (2). Mięso obustronnie natrzeć odrobiną soli i pieprzu. Następnie na środek kurzych kotletów wykładać farsz z botwinki, a następnie mięso składać na kształt kopert. Krawędzie 'złapać' wykałaczką, koperty ułożyć w posmarowanym olejem naczyniu żaroodpornym i piec w piekarniku ok. 15 minut. Po upieczeniu wyjąć z mięsa wykałaczki i owinąć koperty plastrami boczku, podsmażyć na patelni na rozgrzanym oleju (1 łyżka wystarczy) do zrumienienia boczku. Ja swoje koperty podałam z ziemniaczkami hasselback (3) i sałatą na słodko.
SMACZNEGO!
Uwagi!
(1) Radzę ostrożnie doprawiać solą, gdyż wędzony boczek sam w sobie jest słony. Nie chcemy przecież, aby nasze mięso było zbyt słone w smaku :)
(2) Ja zawsze ubijam mięso włożone do foliowej siatki. Unikam przez to zbytniego rozdrobnienia mięsa i jego przyklejania do tłuczka :) Polecam tę metodę, bo później jest także znacznie mniej do mycia :)
(3) Przepis na ziemniaczki hasselback już wkrótce na blogu, więc jeśli jesteście takowymi zainteresowani, zaglądnijcie tu już w następnym tygodniu! :)
pyszności przygotowałaś, chętnie też kiedyś zrobię takie zawijańce. prezenty przywiozłaś świetne :-)))
OdpowiedzUsuńAsiu, zrób koniecznie! Przepyszne wyszły, aż sama się zdziwiłam, że to połączenie jest tak dobre :) Wcześniej botwinkę jadłam tylko w zupie, więc to super udany eksperyment :)
UsuńA prezenty najlepsze, bo z pewnego źródła i jakie zdrowe! :)
Ślę do Ciebie mnóstwo uśmiechów :*
Genialne danie!:)Ja czekam na przepis na ziemniaczki i zrobię taki obiadek:)
OdpowiedzUsuńNiebo w gębie. Genialne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńTaka kreatywność to jest to co lubię.;) A takie dary od rodziny i znajomych to czasem są błogosławieństwem i przekleństwem. Cieszy mnie wanienka pełna brzoskwiń czy wiadro pełne malin, ale weź to później przerób...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anuszka
Dla mojej kuchni jest to ciekawa NOWINKA :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Tadeusz
Piękne zdjęcia :) a przepis na pewno wypróbuje !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na domowe hot dogi ;D
Zawsze podobały mi się te nacięcia :)
OdpowiedzUsuńCzy ten czas pieczenia nie jest czasem za krótki?
OdpowiedzUsuńnie powinien być za krótki, jeśli dobrze rozbijesz mięso, na bardzo cienkie kotlety to 15 minut wystarczy, by mięso było upieczone a jednocześnie nie było wysuszone. Poza tym obsmażanie w boczku też chwilkę trwa, więc zawijasy na pewno nie będą surowe :)
UsuńPozdrawiam!