Konkurs jubileuszowy :) I placuszki z czarnymi kropeczkami...
Śniadanie. Najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Daje energię na cały dzień, albo przynajmniej na kilka pierwszych godzin po opuszczeniu ciepłego łóżka. Powinno być sycące, ale lekkie, żeby nie obciążać organizmu. Takie jest moje zdanie. W końcu jeśli mam myśleć w szkole czy w pracy, to wolę się skupiać na tym co robię, niż wsłuchiwać się w pracę swojego żołądka ;) To, że od jakiegoś czasu nie jem regularnych śniadań już wiecie, nie raz bowiem wspominałam o ciągłym biegu i wiecznym spóźnieniu ;) Zdarzają się dni, kiedy wstanę choć trochę wcześniej i zjem kanapkę z twarożkiem i szczypiorkiem (jedna z ulubionych kanapkowych opcji (; ) i wypiję kubek herbaty. Jednak czas na śniadania znajduję najczęściej w weekendy. Kiedy mogę pozwolić sobie na dłuższy sen, nie muszę się z niczym śpieszyć, mam chwilę by usiąść na spokojnie przy stole i delektować się pierwszym posiłkiem. Błogie, poranne lenistwo. Wtedy nie robię kanapek, wolę coś bardziej 'twórczego'. Ostatnio w roli śniadania zadebiutowały dzisiejsze placuszki. Inne niż np. tradycyjne pancake'i, bo z kaszy manny, z prawdziwą wanilią. Pyszne nie tylko z wiśniową konfiturą, ale i w najprostszej postaci, posypane cukrem pudrem. Spróbujcie ich, bo warto. Może w rozpoczynający się dzisiejszym popołudniem weekend znajdziecie dla nich miejsce w swoim menu? :)
Składniki (ok. 10 placuszków):
- 500 ml mleka
- 130 g kaszy manny
- 0,5 lub 1 cała laska wanilii*
- 2 jajka
- 2 łyżki brązowego cukru
- odrobina masła do wysmarowania naczynia
- olej rzepakowy do smażenia**
Sposób przygotowania:
Mleko wlać do garnuszka. Wanilię przekroić wzdłuż, wyskrobać ostrym nożem ziarenka, dodać do mleka (ziarenka i laskę), dodać cukier, podgrzać. Z mleka wyjąć laskę wanilii, wsypać kaszkę, jednocześnie mieszając, aby nie zrobiły się grudki. Na minimalnym ogniu gotować kaszkę ok. 10 minut. Następnie zdjąć z palnika, studzić przez kilka minut, dodać jajka i dokładnie wymieszać. Duże, prostokątne naczynie żaroodporne lub blaszkę wysmarować masłem, wyłożyć kaszkę, wygładzić powierzchnię, odstawić do całkowitego wystygnięcia. Na rozgrzaną patelnię wlać kilka łyżek oleju rzepakowego. Masę z kaszy pokroić na kwadraty mniej więcej równej wielkości. Wykładać na patelnię i smażyć na rozgrzanym oleju, aż się zrumienią. Podawać posypane cukrem pudrem lub z konfiturą.
SMACZNEGO!
** Czy wiecie że... Olej rzepakowy jest bardzo dobrym olejem do smażenia, ponieważ
nie zmienia swoich właściwości, szybko się nagrzewa, łatwo
ocieka z produktu usmażonego, dlatego smażone potrawy jak kotlety czy placuszki są mniej tłuste, a co najważniejsze - nie zmienia smaku smażonego dania! :)
*Ilość wanilii zależy od jej jakości. Jeżeli Wasza wanilia będzie dość sucha i cienka, użyjcie całą laskę. Zakupiona przeze mnie wanilia jest bardzo gruba i mięsista, dlatego użyłam tylko pół laski, ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby zużyć całą, jeśli chcecie, aby placuszki były intensywnie waniliowe :)
~*~ ~*~ ~*~ ~*~
Uwaga, Kochani, ogłaszam KONKURS! :) W związku z tym, że liczba fanów Yummy Lifestyle na Facebook'u osiągnęła jubileuszowy próg 500 osób, rozpiera mnie radość i duma ;) Dzisiejszy post nawiązuje do weekendowych śniadań i z nimi właśnie będzie związany konkurs.
Jego zasady:
1. Ponieważ zbliża się wiosna, chciałabym abyście w komentarzach podali
swój sposób na przyjemne, lekkie, wiosenno-weekendowe śniadanie :)
Możecie opisać potrawy, formę ich podania, elementy wystroju stołu...
Cokolwiek co będzie nawiązywało do wiosny :)
2. Czas trwania: 9 marca (piątek) - 18 marca (niedziela) do północy
3. Spośród Waszych komentarzy wybiorę dwa, które najbardziej mi się spodobają, wyniki zaś opublikuję 21 marca - w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny :)
4. Nagrody w konkursie są dwie: jedna to zestaw foremek do ciast i ciasteczek DRÖMMAR firmy IKEA, druga to foremka do czekoladek BAKE IT firmy DUKA. Proszę, aby w komentarzu zaznaczyć, którą nagrodę chcielibyście otrzymać.
5. Jedna osoba może podać dowolną ilość pomysłów, ale każdy z nich musi być umieszczony w osobnym komentarzu.
6. Anonimowe komentarze nie będą brane pod uwagę. Jeśli nie jesteś zarejestrowany, podaj przynajmniej imię, a w komentarzu zostaw proszę swój adres e-mail.
7. Fundatorem nagród jestem ja ;) Zostaną one także wysłane na mój koszt.
Placuszki przepyszne, aż tutaj czuć jak pachną wanilią;)
OdpowiedzUsuńCudne placuszki. Mam w domu taką grubą, mięsistą laskę wanilii, weekend się zbliża, bardziej czasochłonne śniadania wskazane, więc może sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńI piękny talerzyk!
O jejku, przecudne placuszki i na pewno przepyszne mmm :]
OdpowiedzUsuńNa wiosenne śniadanie proponuję wiosenną sałatkę:
OdpowiedzUsuńSzpinak, roszponka i cieciorka i sałatka gotowa:
Składniki:
Garść szpinaku baby
garść roszponki
garść kiełków soi
1 szklanka ugotowanej cieciorki
kilka plastrów chorizo
100 g gorgonzoli
Na sos:
3 łyżki jogurtu naturalnego 0%
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka przyprawy do sałatek Specialite
Liście można posiekać drobniej ale niekoniecznie.
Dodać wszystkie składniki do salaterki.
Ser pokroić w kostkę albo wkruszyć.
Każdy plaster kiełbasy pokroić na cztery części.
Składniki sosu wymieszać i polać sałatkę.
Dobrze wymieszać i schłodzić.
Do tego chleb własnego wypieku i śniadanie pełne witamin i lekkie, wiosenne gotowe.
Wybieram formę do ciast i ciasteczek.
Dorota Owczarek
dolores1264@o2.pl
Na wiosenne śniadanie proponuję pyszną owsiankę z dodatkiem dużej ilości świeżych malin, lekkim jogurtem i syropem klonowym lub miodem, podaną w niebanalny sposób. W białej , małej miseczce wypełnionej malinami po brzegi. Niech stół również będzie w ciepłych kolorach, świeże owoce na stole i dzbanek z kwiatami, a w tle niech leci jakiś miły dla ucha utwór. Okno niech będzie odsłonięte, żeby pełny blask słońca oświetlał całą kuchnię i przypominał własnie o nadchodzącej wiośnie.
OdpowiedzUsuńWybieram formę do czekoladek
szostakangelika666@gmail.com
Na wiosenne śniadanie podałabym: w miseczce twarożek z pomidorem, szczypiorkiem, rzodkiewką i oczywiście wiosenną rzeżuchą; ale ponieważ osobą, której podałabym to śniadanie jest mój mąż - mięsożerca, znalazłaby się również świeża bułeczka z serkiem żółtym i parówką,upieczona z samego rana przeze mnie. Do popicia koniecznie, jak to na filmach zawsze robią, podałabym sok ze świeżo-wyciśniętej pomarańczy i grejpfruta. Taki posiłek przyniosłabym mężowi do łóżka, zasłużył, bo zazwyczaj to on mi przynosi śniadanie :D
OdpowiedzUsuńwybieram formę do ciast i ciasteczek
olciuwa@wp.pl
Wraz ze zbliżającą się wiosną moje śniadania robią się coraz lżejsze. Kromkę tostowanego chleba z ulubionymi dodatkami z chęcią zamieniam na owoce, naturalny jogurt i sok. Ale na takie wymarzone, leniwe wiosenne śniadanie można pozwolić sobie w weekend. Biały drewniany stół rozstawiony na balkonie, nakryty kwiatowym wiosennym obrusem. W powietrzu zapach świeżych naleśników a w uszach świergotanie ptaków. Do tego oczywiście dojrzałe owoce, świeżo wyciskany sok z pomarańczy i uśmiech ukochanej osoby po drugiej stronie stołu. A co w końcu jest wiosna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
B
wybieram formę do czekoladek
email: ryba022@o2.pl
wybieram zestaw foremek :)
OdpowiedzUsuńmail: agnieszkazg@o2.pl
Na samą myśl o wiosennych śniadankach aż cieknie mi ślinka. Już nie mogę się doczekać pysznego gziku (twarożek, trochę jogurtu naturalnego, szczypiorek, rzodkiewka, ogóreczek, cebulka dymka i szczypta soli), do tego świeże kajzerki z prawdziwym masełkiem i kefir do popicia.. Nie ma to jak nowalijkowo zacząć dzień :)
musiałam zmienić maila z agnieszkazg@o2.pl na agoooooosia@gmail.com, dlatego w razie wygranej proszę o kontakt na tego drugiego maila :) lub też jeżeli to ja mam się skontaktować, to odezwę się również z drugiego maila :)
Usuńwyglądają niesamowicie apetycznie!!! na kaszy robiłam do tej pory tylko naleśniki, placuszki też muszą być pyszne
OdpowiedzUsuńa wiosenne śniadanie?
wieczorem pieczemy muffiny, przygotowujemy ulubione owoce i przekąski, pakujemy do kosza. z rana robimy kawę/kakao/harbatę (co kto lubi), napełniamy termos i bez zbędnych porannych ceregieli jedziemy na łono natury - nad wodę, do lasu, na łąkę czy ulubionego parku. tam się rozkładamy i cieszymy pysznym śniadaniem - w spokoju, na świeżym powietrzu. później spacerek ku zdrowotności.
taki poranek mi się marzy :)
foremki z IKEI, bakeandtaste@gmail.com
placuszki z kaszą manną bardzo kuszące :)pięknie wyglądają
OdpowiedzUsuńOd rana Słońce stuka w moje okna. Nawet zasłonki nie są w stanie oprzeć się coraz cieplejszym promieniom i wołają mnie, bym wstała i pozwoliła by światło poranka rozeszło się po całym pokoju. Jak niedźwiedź wybudzający się z zimowego snu wychodzę w poszukiwaniu pierwszego posiłku. Po długiej zimie, kiedy wszystkie zapasy zostały wyczerpane, czas na coś naprawdę pożywnego. Słońce chce, żeby było na ciepło, ptaki, by cieszyło smakiem, a drzewa puszczające pąki- coś kolorowego, przecież je się też oczami!
OdpowiedzUsuńZ takimi pomocnikami aż miło pracować. Tylko czy lodówka będzie chciała współpracować?
Wiosenne śniadanie nie może obyć się bez rzodkiewki. Najlepszym towarzyszem będzie dla niej szczypiorek. Ta para to już połowa drogi do sukcesu. Wmieszana w twarożek, świeża bułeczka posmarowana masłem i już jedną nogą jesteśmy w raju. Ciepłe kakao i niech ten dzień się nie kończy! Droga do dobrego smaku nie musi być drogą przez męki. Zakłopotanie i rosnąca frustracja nie może nam odbierać radości, jaką daje nam nowy dzień.
foremki IKEA msidoq@gmail.com
Śniadanie nie rozpoczyna się od momentu siadania przy stole. Rozpoczyna się od wstania z łóżka (gdy budzą nas pierwsze promienie ciepłego słońca i śpiew ptaków, wdzierający się przez uchylone lekko okno), pocałowania delikatnie ukochanej osoby (oby go tylko nie obudzić! Przecież tak bardzo lubi długo spać:)) i wybrania się do kuchni. Tam wyjmuję jogurt, mąkę, jajka, cukier. Mieszam wszystko dokładnie i smażę puszyste placuszki. W całym domu rozchodzi się delikatny, słodkawy zapach. Ukochany wstaje, obudzony cudowną wonią i szczękaniem talerzy. Szybko płuczę pierwsze w tym roku truskawki, kroję w ćwiartki. Placuszki układam na talerzu, ozdabiam świeżymi truskawkami, kleksem domowego kremu czekoladowego i słodkiej śmietanki. Widzę uśmiech ukochanego. Próbuję placuszków. Czuję niebiański smak. Takie śniadanie, zjedzone w niedzielę daje energię na cały tydzień.
OdpowiedzUsuńMaria maaary1994@wp.pl
Wiosenne i do tego weekendowe śniadanie? Cudowna sprawa. Już sobie wyobrażam je w nowym mieszkaniu z Już-za-całkiem-niedługo-Mężem.
OdpowiedzUsuńKiedy leniwie wsunę stopy w kapcie i zarzucając lekki szlafrok wejdę do kuchni. Cicho zaparzę kawę, której zapach obudzi mojego Już-Męża. Nie będzie to jeszcze ten zapach, który zwlecze go z łóżka. Dopiero kiedy z piekarnika zacznie się wydobywać zapach świeżych bułeczek, które całą noc dojrzewały i czekał na ten moment, Mój R. poczłapie do kuchni i obejmie mnie na dzień dobry. Wtedy on sam podejdzie do kuchennego okna, odsunie koronkową firankę i zerwie trochę świeżych ziół z naszej małej parapetowej plantacji. Z lodówki wyjmę twarożek, a z misy z owocami - banana, kiwi, limonkę i jeszcze kilka listków mięty rosnącej na parapecie. Robię z nich wspaniały koktajl.
Kiedy rozdrabniam twarożek i mieszam ze świeżo skrojonym szczypiorkiem, Mój R. gdzieś znika.
Jeszcze ciepły bułeczki wrzucam do wiklinowego koszyka, który stawiam na tacy. Gotową kawę wlewam do zielonych kubeczków w białe groszki i zalewam podgrzanym lekko mlekiem. Twarożek w oliwkowo zielonej miseczce ląduje obok kubeczków i koszyka z pieczywem. Obok stawiam dwie szklanki koktajlu. Wtedy w drzwiach staje Mój R. i zaprasza na taras, wychodzący na sad. Na tarasie wita nas słońce i zapach wiosny, tak bardzo charakterystyczny. Kawa, pieczywo, serek i koktajle stawiam na stole. Siadamy na wiklinowej ławie z oparciem i chcąc ochronić się przed porannym chłodem, przykrywamy się przytulnym brązowym kocem w kratę. Rozkrawam ciepłą bułkę, nakładam serek i częstuję Mojego R. Sama sięgam po parujący kubek z kawą i w milczeniu, jemy, rozkoszując się śpiewem ptaków. Dopiero po dłuższej chwili zaczynamy rozmowę. Jest nam tak przyjemnie, że zapominamy, że już minęło południe...
Pozdrawiam,
mollisia
mollisia@gazeta.pl
(moim faworytem są foremki)
Wyobrażam sobie niedzielny poranek i mały stoliczek wyciągnięty na balkon, ustawiony pod oknem tylko po to, żeby zjeść śniadanie na zewnątrz, a nie w dusznym już od słońca, mieszkaniu. Na stoliku kolorowa, wiosenna serwetka, a na niej w koszyku, przekrojone pełnoziarniste domowe bułeczki i obok trzy małe miseczki – jedna z pastą jajeczną, druga z twarożkiem z rzodkiewką, szczypiorkiem i dużą ilością świeżo mielonego pieprzu, a trzecia z cytrynową pastą z makreli. Na stoliczku nie ma już więcej miejsca, więc na parapecie stoi wazon z żółtymi kwiatami, przed nim 2 małe talerzyki z kawałkami soczystych owoców – pomarańczy, grapefruita, kiwi, banana i winogron polane jogurtem naturalnym i posypane prażonymi płatkami owsianymi i orzechami. Dla dopełnienia całości, po bokach dwie pyszne kawy. Oczywiście po drugiej stronie malutkiego stolika mój kochany G. z rozbrajającym uśmiechem a’la Jamie Oliver :) I takie śniadanie może trwać baardzo długo :)
OdpowiedzUsuńZa tydzień, jak wrócimy z G. do naszego ciasnego mieszkanka, koniecznie musimy wcielić tę wizję w życie :) i jak nic, będą zdjęcia i relacja na blogu ;)
pozdrawiam wiosennie!
Adrijah
adrijah@gazeta.pl
Wymarzone wiosenne śniadanie może zacząć się koło południa. Jest jeszcze zbyt chłodno, by zjeść na dworze, więc Ona i On stoli dosuwają jak najbliżej okna, by ciepłe promienie słońca ogrzewały ich zapuchnięte snem twarze. Nikomu nie chce się nic skomplikowanego przyrządzać, dlatego najpierw leniwie sięgają po kubek mlecznej kawy. Opowiadają wyśnione nocą sny i planują wiosenny spacer po lesie. Ona wstawia na gaz rondelek pełen mleka, dorzucał łyżkę miodu i wsypuje kaszkę. Zamyśla się, mieszając w garnku. Gdzieś między snuciem piknikowych planów a poszukiwaniami okularów przeciwsłonecznych, On przejmuje od Niej mieszadło. W samą porę! Jeszcze chwila i Ona zaspana przypaliłaby kaszkę. Manna na śniadanie z dodatkiem słodkich jak ulepek wiśni z przydomowego ogródka powoli wypełnia ich brzuchy. Nie spieszy się, jak Oni, leniwi się w słońcu jak tych dwoje. Wiosna powoli budzi się do życia, jak Ona i On do tego dnia
OdpowiedzUsuńCzekoladki z tych foremek już robimy i polecamy, a nas ucieszyłyby gadżety z ikei.
misiulec @ gmail.com
Śniadaniowe opowiastki:
OdpowiedzUsuń1. Trochę kiełków i rzeżuszki, by nie rosły zbytnio brzuszki.
W kawałeczki rozdrobniony już pan łosoś przyprawiony.
Koktajlowe i malutkie pomidorki z pięknym skutkiem
już lądują pod kołderką i na naturalnym serku.
truskawas@wp.pl
Chcę foremki z ikei, chcę :)
Śniadaniowe opowiastki c.d.
OdpowiedzUsuń2. Kiedy dieta Ci doskwiera i masz dość białego sera.
Na śniadanie niech nastanie omletowy czas.
Trzy jajeczka roztrzepane, trochę z mlekiem wymieszane
I do tego ze trzy łyżki otrąb zamiast zdechłej myszki.
Gdy jogurtem to polejesz, nic innego nigdy nie jesz.
truskawas@wp.pl
Nadal chcę foremki z ikei :)
Dziś jest niedziela:) I moim marzeniem jest... wiosenne śniadanie do łóżka:) Ja sobie tu leżę w łóżeczku z laptopem na kolanach, a że mam kochanego męża to On właśnie dziś będzie robił śniadanie:).... Och ten jego omlet z dżemem truskawkowym, posypany cukrem pudrem, z listkiem mięty i różyczką z bitej śmietany... do tego gorąca czarna kawa bez cukru i bez mleczka...:) To jest moje najpiękniejsze i najsmaczniejsze śniadanie! Dlaczego wiosenne? Bo w zimie nie ćwierkają ptaki za oknem, jest szaro i słonko świeci inaczej... wiosną wszystko jest inne:) Bardziej radosne i kolorowe:)A moje śniadanie prócz tego wszystkiego ma jeszcze jedną przyprawę! :) MIŁOŚĆ:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Co do nagrody, to obie mi się podobają i zostawię wybór Tobie:) Dużo piekę i zaczynam zabawę z czekoladkami więc wszystko się przyda:)
Mój mail: abcmojejkuchni@wp.pl
lub abcmojejkuchni@gmail.com
Ja uwielbiam takie niespieszne, pachnące kawą śniadania w szlafroku i kapciach na moim balkonie z widokiem na rozległe pola. Do tego tosty z twarożkiem, leniwa muzyka no i huśtawka, bez której już mojego balkonu sobie nie wyobrażam....Patrząc za okno myślę sobie, że to już calkiem niedługo ;)
OdpowiedzUsuńhttp://shapeofmyheart1.wordpress.com
shapeofmyheart1@tlen.pl
my mamy taki długi wąski balkon nad Puławską, gdzie ciągle jeżdżą samochody, ale w pierwszy niedzielny wiosenny poranek - to dziś! - jest cicho jak makiem zasiał. Wyciągamy na balkon karimatę - zawsze się boję, że runiemy z nim w dół, bo jest taki zwisający krzywo - ale to jakby piknik na wiszącej skale! :)
OdpowiedzUsuńkocyk, poduchy prosto z pościeli i deska ze świeżo upieczonym chlebem, masłem i solą, dla mojego T. wielka miska zieleniny - tym razem wyhodowana w domu pierwsza rzeżucha, a dla mnie klasyczna rozpusta poranna -
dulce de leche wyjadane łyżeczką ze słoika i kawa...
A najlepszy znak, że jest wiosna to kotka Karmel która rozciąga się w słońcu - absolutnie rozkoszna :)
***
Jeśli chodzi o kulinarną metodę" na wiosenne śniadanie - niech to będą same nowe rzeczy -te przygotowane po raz pierwszy i koniecznie podane na świeżym powietrzu.
cudny pomysł, aż się rozpisałam
pzdr!!! urszula.tico@gmail.com
Niewielki, drewniany stolik stoi po środku łąki pełnej delikatnych kwiatów: maków, chabrów, kaczeńców, tulipanów, stokrotek, rumianków, margaretek i narcyzów. Wokół latają kolorowe motyle. W powietrzu unosi się zapach świeżo skoszonej trawy. Na stoliku leży śnieżnobiały obrus i serwetka utkana z liści koniczyny i płatków róż. Na środku stoi dwupiętrowa patera w małe biedronki, a na górze:
OdpowiedzUsuńWiosenne sakiewki
- 10 niewielkich liści sałaty
- 200 g twarogu z odrobiną soli
- 3 łyżki śmietany 12 %
- 6 rzodkiewek
- 1/4 zielonego ogórka
- 4 łyżki posiekanego koperku
- 1 łyżka rzeżuchy
- 2 łyżki posiekanego szczypieorku
- długi szczypiorek do zawiązania sakiewek
Rzodkiewkę, ogórka pokroić w kostkę. Dodać do twarogu razem ze śmietaną, posiekanym koperkiem, szczypiorkiem i rzeżuchą, wymieszać. Na pojedyńcze liście nałożyć po około łyżce twarożku, zawiązać szczypiorkiem.
Natomiast na jej dolnym piętrze:
Ziołowy tort serowy
- 2 opakowania pumpernikla
- 1 kg twarogu
- 1 łyżka żelatyny
- 3/4 szklanki śmietany 18%
- pęczek szczypiorku
- 1 czerwona cebula
- po 1/2 pęczka natki i koperku
- sól, pieprz
- rzodkiewka, ogórek, szczypior i cebula do dekoracji
Szypiorek, cebulę, natkę i koperek pokroić (i posiekać), dodać do śmietany. Żelatynę rozpuścić w 1/3 szklanki wrzątku, wlać do sera, zmiksować, dodać śmietanę, zmiksować. Doprawić solą i pieprzem. Toroiwnicę wyłożyć folią spożywczą, wysypać pokruszonym pumperniklem. Na wierzch wyłożyć masę serową, chłodzić około 3 godziny. Wyjąć z formy, udekorować, kroić ostrym nożem.
Obok patery stoi maleńki talerzyk z deserem, a są to:
Ulotne, jogurtowe muffinki
- 1/2 szkl. mąki pszennej
- 1/2 szkl. cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2 jajka
- 400 g jogurtu naturalnego
- 100-120 g stopionej margaryny
- gotowe, kolorowe motyle z opłatka
W jednej misce wymieszać składniki suche: mąkę, cukier, sól i proszek do pieczenia. W drugiej misce wymieszać składniki mokre: jajka, jogurt i masło. Połączyć razem składniki suche i mokre. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, napełnić ciastem i wstawić do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 st. C i piec około 25 minut. Ostudzić, udekorować motylkami.
Teraz pozosteje już tylko delektować się smakiem i zapachem wiosny oraz dźwiękiem ciachego śpiewu ptaków:), a kiedy już skończę degrustację zza drzewa wyjdzie mój ukochany i zabierze mnie na pierwszy, romantyczny, wiosenny spacer...
patipati3@onet.pl
Jeśli moje śniadanko się spodoba będzie mi niesamowicie miło;) wybieram foremki do czekoladek :)
I co z wynikami?
OdpowiedzUsuń