Naleśnikowe lowe.
Zima w tym roku daje nam popalić. Mróz szczypie w nos za każdym razem, kiedy zdecyduję się go wyściubić poza dom. Śnieg skrzypi pod nogami z każdym kolejnym krokiem. Kiedyś to lubiłam. Gdy byłam dzieckiem. Czekałam na zimę z utęsknieniem. Bo Mikołaj przyjdzie, bo są moje urodziny, bo mnóstwo prezentów pod choinką, bo ferie, wygłupy na śniegu itd. Ale to kiedyś. Teraz dopatruję się w zimie samych problemów. Bo zimno, bo ślisko, bo ciężko (od kilku warstw ubrać i dodatkowych kilogramów), bo ciemno, szaro i ponuro. Ale jest kilka rzeczy i czynności umilających zimowe popołudnia. Np. smażenie naleśników. Podrzucanie kolejnych placków sprawia mi ogromną przyjemność i pozwala się czuć jak szef kuchni :) Naleśniki to także smak dzieciństwa, więc choć troszkę pozwalają przetrwać zimę, tak jak kiedyś...
Bazowe ciasto naleśnikowe
Składniki:
- 250 ml mleka
- 250 ml wody gazowanej
- 2 jajka
- 200 g mąki
- szczypta soli
- kawałek słoniny do smażenia
Sposób przygotowania:
Jajka, mleko, wodę i mąkę z odrobiną soli dokładnie zmiksować za pomocą miksera (aby nie było grudek z mąki). Odstawić na pół godziny, aby ciasto zgęstniało. Rozgrzać patelnię do naleśników, nasmarować ją nabitym na widelec kawałkiem słoniny. Na patelnię wylewać cienką warstwę ciasta tak, aby całkowicie pokrywała jej powierzchnię. Gdy powierzchnia jest sucha, odwrócić naleśnika na drugą stronę i smażyć jeszcze kilka sekund. Gotowego naleśnika zsunąć na talerz odwrócony dnem do góry.
Takie naleśniki mogą być bazą do naleśników zarówno słodkich jak i tych ze słonym farszem czy np. krokietów.
Do bazowego ciasta należy dodać:
- ziarenka z laski wanilii
- 1 łyżkę prawdziwego cukru waniliowego
Oprócz tego:
- ulubiony dżem do podania
- odrobina oleju do podsmażenia
Do ciasta na etapie mieszania dodajemy ziarenka wyłuskane z laski wanilii i cukier. Smażymy wg instrukcji. Lekko ostudzone naleśniki smarujemy dżemem i zwijamy w rulony. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju i podsmażamy naleśniki z każdej strony po 1-2 min. Podajemy posypane cukrem pudrem.
Czekoladowe naleśniki z waniliowym serkiem
Do bazowego ciasta należy dodać:
- pół tabliczki czekolady roztopionej z łyżką masła
- 1 łyżkę brązowego cukru
- 1 łyżkę gorzkiego kakao
Oprócz tego:
- kostka twarogu półtłustego (200 lub 250 g)
- 1 opakowanie waniliowego serka typu Danio
- 1 łyżeczka prawdziwego cukru waniliowego
- garść rodzynek (opcjonalnie, nie każdy lubi)
- odrobina oleju do podsmażenia
Do ciasta na etapie mieszania dodajemy roztopioną czekoladę z masłem, kakao i cukier. Smażymy wg instrukcji. Twaróg rozdrabniamy widelcem, dodajemy serek Danio, cukier i rodzynki (można je wcześniej sparzyć wrzątkiem, aby były miękkie) i dokładnie mieszamy. Nakładamy na pół naleśnika, którego następnie składamy w trójkąt. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju i podsmażamy naleśniki z obu stron po 1-2 min. Można podawać np z bitą śmietaną.
można się poczuć jak szef kuchni;)to lubię!i nawet dziś rano przez myśl przemknęło mi leniwe śniadanie z naleśnikami w roli głównej;)lubię te nadziane serem ze szczyptą wanilii,ale i te klasyczne z ulubionym dżemem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
m.
ciekawy smak dzieciństwa, u mnie raczej naleśniki później wyewoluowały jako przysmak ;)
OdpowiedzUsuńTwoje iście kusząco-apetyczne, gdyż wieki nie jadłam :)
Buziaki :*
Często robię naleśniki i też z nie całkiem na mleku tylko z większością wody mineralnej a czasem tylko na wodzie mineralnej.
OdpowiedzUsuńI na słodko , i z farszami typu, ruski, czy ser z kaszą gryczaną.
Dokładam do ciasta mąki razowej i wtedy są świetne, szczególnie z farszami.
Pozdrawiam.)
wiesz, jakie piękne robisz zdjęcia?
OdpowiedzUsuńpierwsze zapiera dech, a to z widelcem jest takie urocze!
wspaniałe naleśniki. o, smażysz na słoninie?
czy to w jakiś sposób wzbogaca ich smak?
Karmelitko, pięknie Ci dziękuję za takie miłe słowa :*
UsuńNaleśniki smażę na słoninie, bo w taki sposób naleśniki smaży moja mama :) Ale w sumie widać i czuć różnicę. Słonina delikatnie i równomiernie natłuszcza patelnię, a kiedy smażyłam kilka razy na oleju (ze względu na brak słoniny) to ten pierwszy naleśnik po posmarowaniu był taki bardziej wilgotny w środku, nie był tak dobrze wypieczony. Kiedy smażę na słoninie nie mam takiego problemu ;)
Pozdrawiam ciepło!
w końcu doczekaliśmy się pozdrowień ;d aż się ciepło robi na serduszku no ;d
OdpowiedzUsuńto tak z okazji walentynek :D
Usuń