Jesień....
W kulinarnej blogosferze zauważyłam ostatnimi czasy lekkie załamanie. Mniejsza ilość postów, zdecydowanie mniejsza częstotliwość ich pojawiania się. W pewnym sensie, w niejednym przypadku jest to, ośmielę się powiedzieć, zmęczenie materiałem. Możliwe też, że inni mają tyle na głowie, że dają swoim blogom odetchnąć. Cóż. I ja niestety należę do grona tych bloggerów, których opanowała writers block (dziś po raz pierwszy miałam do czynienia z tą nazwą i szczerze powiedziawszy podoba mi się taki kamuflaż najprostszego słowa 'lenistwo'). Na nic zdają się być obietnice poprawy. Blokada jest i już. Pozostaje jedynie wierzyć, że te czekające na swoją kolej przepisy ujrzą w końcu światło dzienne :)
~*~
Jeden z nich czeka publikacji od września. Składniki były zdobyte z prawdziwym poświęceniem. Nie moim, o dziwo. Pan Be. zobowiązał się do dostawy jeżyn prosto z lasu. Niestety inni wpadli na równie wspaniały pomysł skorzystania z dóbr lasu i uzbieranie odpowiedniej ilości owoców graniczyło z cudem. Ale udało się. Podrapane przez gałęzie ręce wręczyły mi słoik do połowy wypełniony czernicami. Przykro mi jedynie było, że sam bohater nie miał okazji spróbowania późniejszego wyrobu. Ale nic straconego. Za rok może pójdziemy razem i od razu będę mogła popełnić deser? :)
Deser leśny pod skorupką.
Składniki (na 3-4 porcje):
- 300 g jeżyn lub malin (mogą być zarówno świeże jak i mrożone)
- 100 g cukru pudru
- 4 kieliszki Creme de cassis (opcjonalnie)
- 250 g serka mascarpone
- 250 ml kremówki
- 2 łyżki cukru waniliowego (domowej roboty lub w wersji sklepowej cukru z wanilią)
- ok. 4 łyżki brązowego cukru
Sposób przygotowania:
Owoce wrzucić do garnuszka, zasypać cukrem i gotować na średnim ogniu ok. 20 minut, od czasu do czasu mieszając. W tym czasie mikstura powinna zgęstnieć. Naczynie zdjąć z ognia, nieco przestudzić. Wlać likier i wymieszać (w wersji dla dzieci oczywiście pomijamy). Owoce rozdzielić do szklanek (alkohol można wlać także bezpośrednio na owoce w szklankach i delikatnie wymieszać łyżeczką). Odstawić do lodówki do całkowitego ostygnięcia. Kremówkę ubić na sztywno, następnie dodać do serka mascarpone, dodać cukier waniliowy i dokładnie wymieszać. Masę rozlać do szklanek z owocami. Wstawić do lodówki na ok. godzinę. Przed podaniem posypać brązowym cukrem i skarmelizować go za pomocą małego palnika (aby uzyskać efekt skorupki). Można przybrać świeżymi jeżynami lub malinami.
SMACZNEGO!
Pysznie się ten deserek prezentuje!!! bardzo lubie takie smaki :)
OdpowiedzUsuńObłędny deserek :)
OdpowiedzUsuńMnie jesień mobilizuje do nowych postów, więc zapraszam na mój blog :))
Cudny!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Pana Be, że chciało mu się tak zbierać :) No ale niektórzy faceci wiedzą co to poświęcenie...:)))
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten deser, kiedyś dorobię się palnika i będę palić wszystko w okół :D
piękne zdjęcia, deser smakuje pewnie równie wspaniale, jak wygląda :-)
OdpowiedzUsuńA ja myślę,że posty zamieszcza się,kiedy przychodzi na to ochota.Blog nie jest miejscem wyścigu.
OdpowiedzUsuńDla mnie to przyjemność, a nie obowiązek i presja.Czasami warto odpuścić,niż publikować na siłę.
Deser prezentuje się wspaniale!
Wspaniały deser! Stanowczo do przetestowania :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńHmm, mam słoik jeżyn z "produkcji" tegorocznej nalewki, myślisz, że możnaby je wykorzystać do tego deseru? Chyba spróbuje, bo i tak nie wiem co z nimi zrobić ;)
OdpowiedzUsuńZatopiłabym łyżeczkę;),a co do zamieszczania postów,zgadzam się z Amber,po prostu żyjmy swoim rytmem;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej jak ten deser wspaniale wygląda! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsuper za taki deser dałabym sie pokroic. piękna jesien.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój czas... Jak wszystko w życie... A deserek - wciągam rękę i.. buch... ekran...:(
OdpowiedzUsuńO/ Jaka fajna nazwa.. Writers Block! Ja wiem, czy załamanie? Wydaje mi się, że tylko Liska rzadko pisze, ale ja tam nie znam się na blogosferze za dużo pewnie:) Ja osobiście np. staram się zawsze umieszczać post/dwa tygodniowo (czasami więcej) - dawniej pisałam dużo więcej, ale teraz zdjęcia mi troszkę zajmują i nie jestem w stanie pisać tyle ile chciałabym bez utraty jakości postó.. Ale Tobie dobrze idzie!:)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest rewelacyjne, deser wygląda niebiańsko :) A ja mam takie same łyżeczki :)
OdpowiedzUsuńMagdzikowe Wypieki
Pozdrawiam