Sentymentalna podróż do kraju papryki bez opuszczania Krakowa. / Letcho.
Dziś zabiorę Was w małą podróż do kraju, o którym myślę z pewnym sentymentem. Spędziłam tam bowiem dwukrotnie wakacje będąc jeszcze dziewczynką w wieku podstawówkowym. W pamięci do tej pory mam poranne wypady na targ po świeże owoce i warzywa, arbuzy niewyobrażalnej wielkości, które, chłodzone od rana, po powrocie z basenów smakowały jak nigdy. Skoro pojawiło się słowo 'baseny' pewnie wszyscy już wiedza o jakim państwie mowa. To Węgry oczywiście. Za równo za pierwszym i za drugim razem zatrzymaliśmy się w uroczym Hajdúszoboszló. Całe dnie spędzaliśmy oczywiście na tamtejszym kompleksie basenowym i oprócz śniadań i kolacji żywiliśmy się głównie w budkach z jedzeniem na jego terenie. W głowie do tej pory mam smak kilku tamtejszych dań. Jakaż była moja radość, gdy z początkiem sierpnia wkroczyłam na Mały Rynek w Krakowie, żeby sprawdzić co proponuje Festiwal Spowalniania Czasu. Oczy musiałam mieć wielkie jak pięciozłotówki, bo właśnie tu, w Krakowie, mogłam po raz kolejny zjeść swoje ukochane węgierskie przysmaki. A o czym mowa? Już mówię... :)
Na pierwszy rzut idą niesamowite i nie-do-podrobienia placki drożdżowe smażone w głębokim oleju. Langosze, bo o nich mowa wytwarza się z mąki pszennej, drożdży, gotowanych tłuczonych ziemniaków, mleka, soli cukru i oleju. Podaje się je z czosnkiem, śmietaną, serem żółtym. Ja najbardziej lubię wersję łączącą wszystkie dodatki - placek nasmarowany czosnkiem, na to wielki kleks kwaśnej śmietany, posypany dużą ilością żółtego sera i doprawiony solą. Serio serio - niebo w gębie! :))) Wersja festiwalowa była dość uboga w dodatki, za to te węgierskie aż ociekały śmietaną i serem. Mniam! Sama jeszcze ich nie przygotowywałam, ale mam nadzieję kiedyś się na to odważyć.
Drugą niesamowitą niespodziankę sprawiło mi stoisko ze świeżo wypiekanymi kürtőskalacsami. Te drożdżowe 'sękacze' (?) są dostępne w kilku wariantach. Kurtoszkalacze wyrabiane są z drożdżowego ciasta, które wałkuje się na paski grubości palca, następnie owija nim drewnianą drążek i obtacza w cukrze. Po wyrośnięciu kurtoszkalacze są wypiekane. W trakcie pieczenia cukier karmelizuje się i tworzy lepką warstwę, która umożliwia obtoczenie ciasta np. w bakaliach. Z Węgier pamiętam te sękacze m.in. z cukrem waniliowym, orzechami włoskimi, kokosem, kakaem, w czekoladzie. Moimi faworytami były te waniliowe i z orzechami. Wersję orzechową udało mi się kupić na festiwalu. Po pierwszym kęsie od razu wróciły wspomnienia z wakacji :)
Do innych, bardzo tradycyjnych węgierskich potraw należy leczo, które z pewnością jest znane wszystkim :) Oryginalne jest przyrządzane z papryki i pomidorów. Ja przygotowuję wersję tzw. 'spolszczoną' i właśnie tym przepisem chcę się z Wami dzisiaj podzielić :)
Moje ulubione leczo
Składniki:
- 2-3 średnie cukinie (ok. 1,5 kg)
- 1 papryka czerwona
- 1 papryka żółta
- 2 pomidory
- 1 łyżka oleju
- 1 laska kiełbasy wiejskiej (najlepiej lekko suchej, a nie bardzo tłustej)
- 300 g pieczarek
- 200 g przecieru pomidorowego
- przyprawy: vegeta, pieprz, ostra i słodka papryka
Sposób przygotowania:
Cukinię obrać ze skóry, przekroić na pół, wydrążyć pestki. Następnie pokroić w dużą kostkę (ok. 2 cm). Wrzucić do garnka, zasypać łyżką vegety, wlać 50 ml wody i dusić na średnim ogniu pod przykryciem ok 15 minut. Papryki i pomidory umyć. Z papryk usunąć gniazda nasienne, z pomidorów wyciąć twarde środki i pokroić w kostkę. Dorzucić do cukinii. Kiełbasę wiejską pokroić w półtalarki. Rozgrzać olej na patelni a następnie podsmażyć na nim kiełbasę. Pieczarki umyć i obrać, pokroić w talarki, dorzucić do zrumienionej kiełbasy i dusić pod przykryciem kilka minut, aż puszczą sok. Następnie do cukinii wrzucić kiełbasę z pieczarkami, dobrze wymieszać. Dodać przecier pomidorowy. Doprawić odrobiną soli, dużą ilością pieprzu, pikantnej i słodkiej papryki. Dusić do czasu, aż warzywa będą miękkie. Jeśli powstanie zbyt dużo płynu, odparować. Przed podaniem doprawić do smaku. Najlepiej smakuje mi ze świeżym, pełnoziarnistym pieczywem posmarowanym masłem.
SMACZNEGO!
Kochani! Wrzesień trwa, a wraz z nim grzybowe zadanie w Wyborach Kulinarnego Bloga Roku 2011. Z tego miejsca po raz kolejny zwracam się z prośbą o Wasze głosy, gdyż każdy z nich jest na wagę złota :)
/English version.
Letcho (Hungarian Lecsó)
Ingredients:
- 2-3 medium size courgettes (about 1,5 kg)
- 1 big red pepper
- 1 big orange pepper
- 300 g mushrooms
- 2 tomatoes
- 1 stick smoked sausage
- 1 tbsp oil
- 200 g tomato paste
- spices: salt, black pepper, sweet and spicy paprika powder
How to prepare:
Peel courgettes and cut them into cubes (about 2 cm). Put them into pot, add about 1 tbsp salt, 50 ml water, cover the pot and stew courgettes about 15 minutes. Wash peppers and tomatoes, remove peppercore and cut vegetables into cubes. Put into pot, stew another few minutes. Heat the oil in the frying pan, slice the sausage and put into pan. Fry few minutes (until browned). Then add washed and sliced mushrooms. After about 5 minutes frying put into the pot with vegetables. Add tomato paste, a lot of black pepper and paprika powders (the dish should be spicy). and a little bit of salt if needed. Mix together and stew until vegetables soften. Serve with fresh wholemeal bread with butter.
BON APPETIT!
Tak to opisałaś, do tego zdjęcia... ach... już czuję te smaki, ten klimat... :-)
OdpowiedzUsuńPyszne węgierskie smaki.
OdpowiedzUsuńLangosze bardzo mi smakują.Szkoda,że do Krakowa tak daleko...
Oj, takie węgierskości to ja bym chętnie...
OdpowiedzUsuńTak samo Twoje leczo, bo wygląda ogromnie apetycznie:)
z duma mowie, ze robie takie same. Dodaj tylko inne przyprawy bo vegety nie dodaje..ale pozostalosc, taka sama. Dlatego z calego serca polecam to danie;) wiem, ze jest pyszne:D
OdpowiedzUsuństrasznie chciałabym znaleźc się w takim miejscu i te wszystkie smaki poznac.. :-)
OdpowiedzUsuńa leczo domowe, zrobione przez Mamę lubię najbardziej.
Pysznie! domowe leczo jest najlepsze i jakie aromatyczne;)
OdpowiedzUsuńI love the smell of krakow peppers, its perfect for cold evenings.
OdpowiedzUsuńUwielbiam langosze!
OdpowiedzUsuńPycha :) Jeśli leczo, to koniecznie z kociołka http://www.meble-ogrodowe-sklep.pl/kociolek-wegierski-farmcook-inox-trojnogu-p-1071.html
OdpowiedzUsuńgotowane nad ogniskiem wychodzi przepyszne :)