Czy aksamit można wlać do szklanki?/ Roasted vegetables creamy soup.

18:21 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 25 Comments


25 komentarze :

Daj znać co myślisz!

Niezbędnik kuchenny i paluchy serowe. / Cheese sticks.

09:03 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 19 Comments

Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest sobota, leniwe popołudnie. Odpoczywacie po męczącym tygodniu w szkole/w pracy/w rozjazdach. Wygodny, nieco rozciągnięty już dres nie krępuje ruchów, więc wylegujecie się na kanapie właśnie w takim ubraniu. Znad kubka unosi się siwa para i zapach świeżo zaparzonej herbaty. Czytacie ulubiony magazyn, wciągającą książkę,  oglądacie po raz enty wzruszające romansidło lub też trzymający w napięciu film akcji. Ze słodkiego lenistwa wyrywa Was telefon. "Hej! Pomyślałam sobie, że jest dzisiaj idealny dzień na odwiedziny. Nie masz nic przeciwko, żebym wpadła z wizytą?' Nie, oczywiście, że nie. Tylko... No właśnie. Lodówka świeci pustkami. Zabrakło mąki, więc nawet najszybszych na świecie muffinków nie zdołacie przygotować... 


Jestem pewna, że każdy z nas przeżył choć raz taką sytuację. ;) Dlatego warto stworzyć sobie listę rzeczy w kuchni koniecznych. Nie tylko ze względu na nieoczekiwanych gości, ale także dla własnego komfortu, żeby w środku nocy nie musieć się martwić skąd wziąć mleko na ciepłe kakao, które pozwala spokojniej zasnąć czy też rezygnować z kanapek, na które tak bardzo macie ochotę, ze względu na brak masła. Ze względu na różne upodobania, nie mogę powiedzieć co trzeba mieć w kuchni, ale mogę wskazać, co się przyda :) Osobiście zawsze staram się mieć w lodówce mleko i jajka. W szafce zawsze musi stać mąka, cukier, zapas proszku do pieczenia i cukru waniliowego oraz olej. Z tych składników można śmiało przygotować szybkie wypieki z okazji wizyty nieoczekiwanych gości lub po prostu z wielkiej ochoty na coś słodkiego. :) Jest jeszcze jeden produkt, który jest niezwykle przydatny. Jest uniwersalny, bo można go przyrządzić na słodko i na słono. Wedle upodobania. Mam na myśli gotowe ciasto francuskie. Amatorzy słodkości mogą przerobić je np na cynamonowe palmiery, a miłośnikom słonych zakąsek na pewno przypadnie do gustu dzisiejszy przepis. Paluchy serowe, bo o nich mowa, są idealne zarówno 'solo' jak i jako dodatek (propozycja podania w następnych poście :) ). Nie pozostaje mi więc nic innego jak zaproszenie Was na serową ucztę :)


Paluchy serowe z ciasta francuskiego

Składniki:
  • 1 porcja gotowego ciasta francuskiego
  • kilka łyżek przecieru pomidorowego
  • ok. 100 g startego sera żółtego
  • 1 jajko
  • sól, pieprz, majeranek, oregano, bazylia

Sposób przygotowania:
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni. Ciasto francuskie (w temp. lodówkowej nie zamrażalnika) rozłożyć na stolnicy. Za pomocą noża do pizzy przeciąć wzdłuż na pół.


Następnie nałożyć przecier pomidorowy na oba płaty ciasta.



Startym żółtym serem posypać jedną część ciasta, przykryć drugim płatem i lekko docisnąć do sera i skleić krawędzie. Za pomocą noża do pizzy kroić w paski grubości ok 1,5 cm.


Paski zwijać w spirale i układać naprzemiennie na wyłożonych papierem do pieczenia blachach. Jajko rozmącić dodać szczyptę soli i pieprzu oraz zioła. Dokładnie wymieszać. Za pomocą pędzelka smarować paluchy jajkiem.


Piec ok. 15 minut, aż ser się roztopi a paluchy zrumienią. Paluchy są idealną zagryzką na spotkanie ze znajomymi, ale też świetnym dodatkiem. Do czego? Zdradzę w następnym poście :)

SMACZNEGO!


Kochani, przypominam jeszcze o wrześniowym głosowaniu w Wyborach Kulinarnego Bloga Roku 2011. :)


/English version.

Cheese sticks
Ingredients:
1 portion of frozen puff pastry
few tbsp tomato paste
abot 150 g fresh-grated cheese
1 egg
salt, pepper, basil, oregano, marjoram

Preparation:
Preheat oven to 180 °C. Cut puff pastry into two pices. Put a tomato paste on both pices. Sprinke with basil, oregano and marjoram, then put grated cheese on one piece of pastry. Cover the cheese one piece with another and gently press the edges together. Then cut it into 1,5 cm strips and twist them little bit. Put the strips on the baking sheet with baking paper on it. Mix egg with a little bit of salt, pepper and herbs, then apply it on twisted strips. Bake about 15 minutes, until cheese melts and strips become a little bit browned.

19 komentarze :

Daj znać co myślisz!

Burrito, czyli coś co tygryski lubią najbardziej.

15:15 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 20 Comments

Lubię gotować dla naszej dwójki. Lubię kiedy Be. pomaga mi w kuchni, nawet jeśli jest to tylko (a właściwie aż!, bo sama tego nie znoszę) zmywanie naczyń po posiłku ;). Lubię patrzeć jak ze smakiem zjada to co jest na talerzu i kiedy nieśmiało pyta czy zostało coś jeszcze. Puchnę z dumy, kiedy po obiedzie pada na oparcie krzesła i stwierdza: 'to było pyszne!'. Uśmiecham się, kiedy już w drzwiach słyszę 'Przywiozłem z domu mięso, można zrobić coś dobrego.' Lista potraw, które mu obiecałam przygotować jest tak długa, że nie wiem czy mi życia starczy, żeby ten plan zrealizować ;) Ale póki co, krok po kroku, odhaczam powoli kolejne punkty i dzięki temu na blogu pojawiają się nowości :)

Dziś króluje u nas kuchnia meksykańska. Jedna z bardziej przeze mnie lubianych, bo mięsna, pikantna i kolorowa. Poniższy przepis to kombinacja własna, daleka pewnie od oryginału, ale dla mnie idealna. Świetna zarówno na zwykły obiad jak i na spotkanie z przyjaciółmi. Każdy będzie zachwycony :)

Burrito

Składniki (na 6 porcji):
  • ok. 600 g mielonego mięsa
  • 1 duża czerwona cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 duża czerwona papryka
  • 1 pomidor
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • 1 puszka kukurydzy
  • 6-7 średnich ogórków kiszonych
  • 200 g przecieru pomidorowego
  • ok. 200 g tartego żółtego sera
  • 6 pszennych placków do tortilli
  • przyprawy: sól, pieprz, papryka słodka i ostra
  • olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Cebulę i czosnek obrać. Na dużej patelni (lub w garnku) rozgrzać kilka łyżek oleju, cebulę drobno posiekać i wrzucić na patelnię, zeszklić. Czosnek przecisnąć przez tarkę i dodać do cebuli, smażyć kilka minut. Następnie do naczynia wrzucić mielone mięso (można dolać odrobinę oleju, aby się nie przypaliło) i smażyć ok. 10 minut. Doprawić dużą ilością ostrej i słodkiej papryki. Świeżą paprykę i pomidora umyć, z papryki usunąć gniazdo nasienne, z pomidora twardy środek, pokroić w kostkę (ok. 1 cm), dodać do mięsa i wymieszać. Gotować kilka minut. Kukurydzę i fasolę odcedzić z zalewy, ogórki kiszone pokroić w kostkę, dodać do mięsa wraz z przecierem pomidorowym. Doprawić solą, pieprzem i paprykami, dokładnie wymieszać. Gotować pod przykryciem na niewielkim ogniu ok. 15 minut. Piekarnik nagrzać do 170 stopni. Każdy z pszennych placków przed zawinięciem zagrzać w mikrofali (ok. 20 sekund). Na środku placka układać mięsny farsz, posypać startym serem żółtym i zawijać w kieszonki. (sposób zawijania na prowizorycznej instrukcji obrazkowej ;) )

Burrito zawinąć w folię aluminiową, aby się nie rozwinęły, ułożyć na blasze i piec w piekarniku ok. 10 min. Podawać z kwaśną śmietaną oprószoną słodką papryką.

SMACZNEGO!


~*~

Kochani! Otrzymałam dzisiaj zaproszenie na Blog Forum Gdańsk 2011. Byłoby cudownie dostać się do grona 150 blogerów i spotkać Was osobiście . Czy ktoś z Was planuje wysłać zgłoszenie? :) Szczegóły znajdziecie na oficjalnej stronie internetowej wydarzenia. (klik w obrazek poniżej :) ) Mam nadzieję, że do zobaczenia za miesiąc w Gdańsku! :)


/English version.


Burrito.


Ingredients:
  • about 600 g  mince meat (pork or beef)
  • 1 big red onion
  • 3 cloves of garlic
  • 1 big red pepper
  • 1 can red kidney bean (about 250 g)
  • 1 can sweetcorn (about 350 g)
  • 1 tomato
  • 6-7 medium gherkins
  • 200 g tomato paste
  • about 200 g grated cheese
  • 6 tortillas
  • spices: salt, black pepper, sweet and spicy paprika powders
  • little bit of oil

How to prepare:
Peel the onion and chop it. Heat oil in pot, add onion and fry it few minutes until glossy. Then add smashed garlic, stir and fry for a while. Add meat and fry about 10 minutes. Add sweet and spicy paprika powders (about 1 tbsp each). Wash pepper and tomato, remove cores and cut into cubes. Add to meat and mix together. Strain bean and corn, cut gherkins into cubes and add to meat. Then add tomato paste, season with pepper, paprika powders and salt. Stir and simmer about 10 minutes. Preheat owen to 170 degrees Celsius. Heat tortillas in microwave (19 -15 sec) befor filling. Then put meat mixture on tortilla, sprinkle with grated cheese and create tortilla 'pockets' (picture of how to make the pocket). Wrap burrito with silver foil, place on baking tray and bake in owen about 10 minutes. Serve with sour cream sprinkled with sweet paprika powder.

BON APPETIT!

20 komentarze :

Daj znać co myślisz!

Sentymentalna podróż do kraju papryki bez opuszczania Krakowa. / Letcho.

13:22 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 9 Comments

Dziś zabiorę Was w małą podróż do kraju, o którym myślę z pewnym sentymentem. Spędziłam tam bowiem dwukrotnie wakacje będąc jeszcze dziewczynką w wieku podstawówkowym. W pamięci do tej pory mam poranne wypady na targ po świeże owoce i warzywa, arbuzy niewyobrażalnej wielkości, które, chłodzone od rana, po powrocie z basenów smakowały jak nigdy. Skoro pojawiło się słowo 'baseny' pewnie wszyscy już wiedza o jakim państwie mowa. To Węgry oczywiście. Za równo za pierwszym i za drugim razem zatrzymaliśmy się w uroczym Hajdúszoboszló. Całe dnie spędzaliśmy oczywiście na tamtejszym kompleksie basenowym i oprócz śniadań i kolacji żywiliśmy się głównie w budkach z jedzeniem na jego terenie. W głowie do tej pory mam smak kilku tamtejszych dań. Jakaż była moja radość, gdy z początkiem sierpnia wkroczyłam na Mały Rynek w Krakowie, żeby sprawdzić co proponuje Festiwal Spowalniania Czasu. Oczy musiałam mieć wielkie jak pięciozłotówki, bo właśnie tu, w Krakowie, mogłam po raz kolejny zjeść swoje ukochane węgierskie przysmaki. A o czym mowa? Już mówię... :)


Na pierwszy rzut idą niesamowite i nie-do-podrobienia placki drożdżowe smażone w głębokim oleju. Langosze, bo o nich mowa wytwarza się z mąki pszennej, drożdży, gotowanych tłuczonych ziemniaków, mleka, soli cukru i oleju. Podaje się je z czosnkiem, śmietaną, serem żółtym. Ja najbardziej lubię wersję łączącą wszystkie dodatki - placek nasmarowany czosnkiem, na to wielki kleks kwaśnej śmietany, posypany dużą ilością żółtego sera i doprawiony solą. Serio serio - niebo w gębie! :))) Wersja festiwalowa była dość uboga w dodatki, za to te węgierskie aż ociekały śmietaną i serem. Mniam! Sama jeszcze ich nie przygotowywałam, ale mam nadzieję kiedyś się na to odważyć. 


Drugą niesamowitą niespodziankę sprawiło mi stoisko ze świeżo wypiekanymi kürtőskalacsami. Te drożdżowe 'sękacze' (?) są dostępne w kilku wariantach. Kurtoszkalacze wyrabiane są z drożdżowego ciasta, które wałkuje się na paski grubości palca, następnie owija nim drewnianą drążek i obtacza w cukrze. Po wyrośnięciu kurtoszkalacze są wypiekane. W trakcie pieczenia cukier karmelizuje się i tworzy lepką warstwę, która umożliwia obtoczenie ciasta np. w bakaliach. Z Węgier pamiętam te sękacze m.in. z cukrem waniliowym, orzechami włoskimi, kokosem, kakaem, w czekoladzie. Moimi faworytami były te waniliowe i z orzechami. Wersję orzechową udało mi się kupić na festiwalu. Po pierwszym kęsie od razu wróciły wspomnienia z wakacji :)

Do innych, bardzo tradycyjnych węgierskich potraw należy leczo, które z pewnością jest znane wszystkim :) Oryginalne jest przyrządzane z papryki i pomidorów. Ja przygotowuję wersję tzw. 'spolszczoną' i właśnie tym przepisem chcę się z Wami dzisiaj podzielić :)


Moje ulubione leczo

Składniki:
  • 2-3 średnie cukinie (ok. 1,5 kg)
  • 1 papryka czerwona
  • 1 papryka żółta
  • 2 pomidory
  • 1 łyżka oleju
  • 1 laska kiełbasy wiejskiej (najlepiej lekko suchej, a nie bardzo tłustej)
  • 300 g pieczarek
  • 200 g przecieru pomidorowego 
  • przyprawy: vegeta, pieprz, ostra i słodka papryka
Sposób przygotowania:
Cukinię obrać ze skóry, przekroić na pół, wydrążyć pestki. Następnie pokroić w dużą kostkę (ok. 2 cm). Wrzucić do garnka, zasypać łyżką vegety, wlać 50 ml wody i dusić na średnim ogniu pod przykryciem ok 15 minut. Papryki i pomidory umyć. Z papryk usunąć gniazda nasienne, z pomidorów wyciąć twarde środki i pokroić w kostkę. Dorzucić do cukinii. Kiełbasę wiejską pokroić w półtalarki. Rozgrzać olej na patelni a następnie podsmażyć na nim kiełbasę. Pieczarki umyć i obrać, pokroić w talarki, dorzucić do zrumienionej kiełbasy i dusić pod przykryciem kilka minut, aż puszczą sok. Następnie do cukinii wrzucić kiełbasę z pieczarkami, dobrze wymieszać. Dodać przecier pomidorowy. Doprawić odrobiną soli, dużą ilością pieprzu, pikantnej i słodkiej papryki. Dusić do czasu, aż warzywa będą miękkie. Jeśli powstanie zbyt dużo płynu, odparować. Przed podaniem doprawić do smaku. Najlepiej smakuje mi ze świeżym, pełnoziarnistym pieczywem posmarowanym masłem.

SMACZNEGO!


Kochani! Wrzesień trwa, a wraz z nim grzybowe zadanie w Wyborach Kulinarnego Bloga Roku 2011. Z tego miejsca po raz kolejny zwracam się z prośbą o Wasze głosy, gdyż każdy z nich jest na wagę złota :)




/English version.

Letcho (Hungarian Lecsó)

Ingredients:
  • 2-3 medium size courgettes (about 1,5 kg)
  • 1 big red pepper
  • 1 big orange pepper
  • 300 g mushrooms
  • 2 tomatoes
  • 1 stick smoked sausage
  • 1 tbsp oil
  • 200 g tomato paste
  • spices: salt, black pepper, sweet and spicy paprika powder
How to prepare:
Peel courgettes and cut them into cubes (about 2 cm). Put them into pot, add about 1 tbsp salt, 50 ml water, cover the pot and stew courgettes about 15 minutes. Wash peppers and tomatoes, remove peppercore and cut vegetables into cubes. Put into pot, stew another few minutes. Heat the oil in the frying pan, slice the sausage and put into pan. Fry few minutes (until browned). Then add washed and sliced mushrooms. After about 5 minutes frying put into the pot with vegetables. Add tomato paste, a lot of black pepper and paprika powders (the dish should be spicy). and a little bit of salt if needed. Mix together and stew until vegetables soften. Serve with fresh wholemeal bread with butter.

BON APPETIT!

9 komentarze :

Daj znać co myślisz!

O zupie, która dotąd jakoś sympatii nie budziła.

20:41 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 12 Comments

Dziś historia zupy, która początkowo nie podbiła mojego serca. Historia ta sięga czasów mojej podstawówki. Nie da się więc ukryć, że jest to już dobrych kilkanaście lat. Jadałam ją na szkolnej stołówce. Nie byłam jej wielką fanką, dlatego jak dotąd nie próbowałam przygotować jej w domowym zaciszu. Co się zatem zmieniło? Pracując w te wakacje jako niania gotowałam mojemu pracowemu dziecięciu obiady. Najczęściej zupy. Pewnego dnia mama mojej Małej wychodząc rano do pracy powiedziała: Kinia, dzisiaj możesz ugotować krupnik. Wszystko super, ale, o matko!, nigdy nie robiłam krupniku! Dobry kucharz jednak wyzwań się nie boi ;) Pogrzebałam trochę w internecie i leżącej na półce książki kucharskiej. No i tak oto, proszę Państwa, przekonałam się do zupy, która była mi jak dotąd obojętna. Wyszła pyszna. I żeby było śmieszniej, Pan Be., który również nie zaliczał krupniku do kategorii ulubionych, był nim zachwycony. Wręcz zacytuję: 'można by jeszcze kiedyś zrobić ten krupnik, prawda?'. Oczywiście, że można. I zrobimy na pewno :)


Krupnik 
Składniki:
  • ok. 2 litry wody
  • pęk młodej włoszczyzny (marchew, seler, pietruszka)
  • 1 duża, pojedyncza pierś z kurczaka
  • 3-4 średnie ziemniaki
  • 100 g kaszy jęczmiennej
  • kilka łyżek śmietany 18 %
  • przyprawy (liść laurowy, kilka ziaren ziela angielskiego, sól, pieprz)

+ posiekana natka pietruszki do posypania

Sposób przygotowania:
Pierś z kurczaka umyć, usunąć wszelkie błonki, pokroić w dużą kostkę (kawałki ok. 3 cm). Wrzucić do garnka z wodą, zagotować. Następnie zszumować (usunąć ścięte białko z mięsa) i gotować na małym ogniu ok. 10 minut. W międzyczasie umyć i obrać warzywa. Selera pokroić na średniej wielkości kawałki, marchewkę w talarki, ziemniaki w niewielką kostkę. Do wywaru mięsnego wrzucić selera i pietruszkę w całości. Gotować ok. 20 minut. Następnie wrzucić marchew i ziemniaki. Posolić i gotować przez kilka minut. Dodać listek laurowy, ziele angielskie, odrobinę pieprzu. Dodać kaszę i przez kilka minut mieszać zupę, aby kasza nie przywarła do dna garnka. Gotować do czasu aż warzywa i kasza będą miękkie. Zupę zdjąć z ognia, śmietanę 'zahartować' w kubku odrobiną zupy a następnie wlać do garnka. Zupę przed podaniem posypać posiekaną natką pietruszki. 

SMACZNEGO!


Kochani! Pamiętajcie, że w dalszym ciągu trwa głosowanie we wrześniowym zadaniu Wyborów Kulinarnego Bloga Roku. Jak co miesiąc bardzo liczę na Waszą pomoc. Dla głosujących przewidziane są nagrody w postaci książek o grzybach. Z góry bardzo, bardzo dziękuję za wszelkie oddane na mnie głosy!  :)

12 komentarze :

Daj znać co myślisz!

Powakacyjny powrót. Pod znakiem grzybów.

03:45 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 5 Comments

Zazwyczaj ciężko jest mi wracać do moich obowiązków po długiej przerwie w ich wykonywaniu. Wydawałoby się, że te z nich, które są bardziej przyjemne niż obowiązkowe, powinny wręcz działać motywująco do powrotu. Otóż zaskoczę Was. Nie zawsze tak musi być. I mimo, że nie wyobrażam sobie obecnie życia bez kucharzenia i prowadzenia bloga, to jakoś tak nie łatwo powrócić mi do tego, co przed okresem wakacyjnym tak miło wypełniało mi czas.

Tegoroczne wakacje były nieco inne od poprzednich. Każdy tydzień był dobrze rozplanowany, a właściwie podzielony na dwie części. Środek tygodnia. Ta część, która powinna była uciekać szybko, dzień po dniu. Ale ona złośliwe nie chciała uciekać. W zamian dłużyła się niemiłosiernie. Wypełniona pracą, miała wypełniać lukę między jednym weekendem a następnym. Weekend - owszem - był odpoczynkiem. Ale nie dlatego cieszył. Strefa czasowa wydzielana od piątkowy do niedzielnego wieczoru była szczególna, bo dzielona z Nim. To pierwsze takie wakacje, kiedy w moim żołądku dzień w dzień szalała ogromna grupa motyli czy innych latających owadów. :) I nie da się ukryć. Spodobało mi się na tyle, że nie mam zamiaru wyganiać tych stworzeń jeszcze przez bardzo długi czas :) Z tego miejsca Panu Be. dziękuję za poranne pobudki w środku tygodnia (gdyby nie telefon o 5.30 kto wie, czy zdążyłabym do pracy? ;) ) i zaciągnięcie mnie siłą na rozmowę rekrutacyjną do (mogę już powiedzieć) mojej szkoły (ach ten stres!). Za zaproszenie na Podhale i towarzystwo podczas spacerów po Stolicy. :) I mimo tego, że nie odwiedziłam żadnych dalekich krajów, nie stąpałam po ciepłym piasku nadmorskich plaż ani nawet nie przyczyniłam się do zmiany koloru skóry na bardziej brzoskwiniowy, ogłaszam wszem i wobec, że były to udane wakacje :)

Wakacje wakacjami. A tymczasem lato nam ucieka. Za niespełna trzy tygodnie przywitamy jesień. I szczerze powiedziawszy lubię tę porę roku. A przynajmniej jej pierwszą część :) Darzę ją sympatią za rozgrzewające potrawy, które będą miały nieograniczone prawo bytu w moim jadłospisie. Pikantne zupy i gorąca czekolada z chilli to coś co tygryski lubią najbardziej :) Ale oprócz tego są jeszcze grzyby, których sama niestety nie zbieram, bo prędzej bym się otruła jakimś muchomorem, niż zerwała prawdziwka czy inną kanię. I dziś właśnie na danie z grzybami Was zapraszam. Niby nic specjalnego, ale zapewniam, że pyszne :) Niech powakacyjnym powrotem będą pełnoziarniste gnocchi z sosem grzybowym :)


Pełnoziarniste gnocchi z sosem grzybowym
Składniki:
  • ok. 1 kg ugotowanych i potłuczonych ziemniaków
  • 1 szklanka pełnoziarnistej mąki
  • 1 jajko
  • 40 g suszonych grzybów
  • 1 cebula
  • 1 łyżka masła
  • 100 ml śmietanki 30 %
  • 1 łyżka mąki
  • sól, pieprz

Sposób przygotowania:
Ziemniaki ostudzić. Na stolnicę wyłożyć ziemniaki, posypać 3/4 szklanki mąki i dodać roztrzepane jajko. Zacznij wyrabiać ciasto, powoli ale dokładnie łącząc składniki i dodając ewentualnie pozostałą część mąki. Pożądana konsystencja to miękkie ciasto, wilgotne, ale nie lepkie. Ciasto podziel na cztery części. Z każdej z nich stwórz wałeczki, pokrój na kawałki mniej więcej tej samej wielkości, najlepiej ok 2 cm. Naciśnij każdą 'kluskę' widelcem, aby stworzyć charakterystyczne dla gnocchi rowki, w których później zatrzyma się odrobina sosu.
Grzyby umyć, zalać 500 ml ciepłej wody i odstawić na 2 godziny. Następnie gotować w wodzie, w której się moczyły, przez ok. 50 minut. Grzyby wyjąć, pokroić w cienkie paski (można je także drobno posiekać). Cebulę posiekać i przesmażyć na maśle. Wlać przecedzony wywar grzybowy na cebulę aż odparuje do ok. 200 ml objętości. Dodać grzyby i śmietankę rozrobioną z mąką, doprawić solą i pieprzem, zagotować. 
Gnocchi wrzucać do gotującej się, osolonej wody. Mieszać przez chwilę, aby nie przykleiły się do dna garnka, a następnie gotować do czasu aż wypłyną na powierzchnię. Podawać na ciepło, polane sosem grzybowym. Wierzch można posypać posiekaną, świeżą zieloną pietruszką.

SMACZNEGO!


Ten przepis bierze udział we wrześniowym zadaniu w Wyborach Kulinarnego Bloga Roku 2011. Jeżeli przypadł Ci do gustu, oddaj proszę swój głos :) Dla głosujących również przewidziane są nagrody! :)


/edit: Po zamieszczeniu notki przypomniałam sobie, że pierwszy post na blogu został zamieszczony właśnie z początkiem września. Z ciekawości zajrzałam aż do archiwum. I wiecie co? Właśnie dziś Yummy Lifestyle świętuje swoje 3 urodziny! :) 3 września 2008 zaczynała coś nowego, początki były, ośmielę się powiedzieć, marne, ale chyba jest coraz lepiej, czy zgodzicie się ze mną? :) Dziękuję wam za to, że wciąż tu jesteście. Raz liczniej, raz w mniejszym gronie, ale mimo wszystko - wciąż. :) Pozdrawiam Was ciepło, Kochani! :)

5 komentarze :

Daj znać co myślisz!