Spacer o niedzielnym poranku, vol. 1

09:58 Kinga ⚬ Yummy Lifestyle 8 Comments

Och co to był za spacer! Co prawda nie udało mi się uchwycić śpiącego Krakowa, ale ten nie do końca jeszcze obudzony, jednakże swoją drogą nie wiem, czy przypadkiem nie bierze on przykładu z faworyzowanego przeze mnie Nowego Jorku i czy kiedykolwiek zasypia... Niedzielna wyprawa była wspaniała! Słońce głaskało mnie po twarzy promieniami, temperatura kazała ściągnąć płaszcz a błękit nieba przyprawiał o zawrót głowy. Dla uzyskania atmosfery całkowicie nie do przebicia z odtwarzaczowych słuchawek wypływała Enya. Uwierzcie mi, to była niedziela idealna.
~*~
Tak jak już wspomniałam w komentarzu pod poprzednią notką, fotografem architektury raczej nie zostanę. Coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że jedyne zdjęcia, które mi wychodzą, to te przedstawiające zawartość mojego talerza ;) Ale podzielę się z Wami krakowskimi obrazkami, bo przecież obiecałam :) Niedzielna wyprawa będzie podzielona na trzy części: dziś pokażę Wam migawki z rynku i okolic, w notce następnej pojawi się wyczekiwany przez niektórych Kazimierz, a w ostatniej z cyklu podzielę się z Wami antykami ze sklepiku na ul. Miodowej 34, do którego już teraz Was zapraszam (pracuje w nim przemiła Pani, której obiecałam reklamę na blogu, nie mogę jej więc zawieść :) ).


Żebyście mogli się poczuć troszkę tak jak ja w niedzielę, podczas zwiedzania Krakowa, polecam włączyć poniższą piosenkę :) Mam nadzieję, że zdjęcia choć troszkę Wam się spodobają :)


Wychodząc z domu postanowiłam, że zanim dotrę na Kazimierz, wstąpię na chwilę na Rynek. Żeby skorzystać z pięknej pogody, wysiadłam kilka przystanków wcześniej, niż powinnam. Spacer rozpoczęłam przy Hali Targowej. Kamieniczki Starego Miasta są naprawdę urocze.


Przechodząc przez Planty, nie wiedzieć czemu, pomyślałam o Central Parku. Opustoszałe krakowskie alejki z pewnością nie przypominały tych z nowojorskiego parku. Ale może jednak jest choć niewielkie podobieństwo?



Z Plant skręciłam w ulicę Dominikańską. Ile razy bym nie przechodziła koło klasztoru OO. Dominikanów, tak zawsze zachwycam się ogromem kościoła. Tym razem intensywna barwa nieba dodatkowo spotęgowała odczucia.


Następnie skręciłam w ul. Stolarską


kierując się w stronę Małego Rynku.


Jakaż była moja radość, gdy zobaczyłam tak opustoszały placyk. Niestety ani na Małym ani przy Głównym Rynku nie stała o tej porze ani jedna dorożka. Ulicą Sienną dotarłam do pierwszego celu: krakowskiego Rynku Głównego.


Chyba jeszcze nigdy nie udało mi się trafić na nieobtoczonego ludźmi Adasia. Przysiadłam na chwilę na murku pomnika, wystawiłam twarz do słońca, upajałam się dźwiękami Caribbean Blue i jedyne czego pragnęłam w tym momencie, to czaso-zatrzymywacz :)
Przeszłam przez sukiennice na drugą stronę Rynku


Patrzyłam na nielicznych turystów oglądających centrum miasta. Przypominałam sobie czasy dzieciństwa, kiedy to weekendy spędzałam z mamą u cioci i również przechadzałyśmy się po Starym Mieście, choć nie, tak jak w ostatnią niedzielę, o 10 rano :) Oczywiście Rzeźba Mitoraja przy Wieży Ratuszowej wzbudza niesłabnące zainteresowanie, ale udało mi się uchwycić Głowę bez towarzystwa.


Po obejściu Rynku, skręciłam w Grodzką i kierowałam się ku Kazimierzowi. Na Placu św. Marii Magdaleny moją uwagę przykuło rozłożyste drzewo, wokół którego zrobiona jest ławeczka


Z pewnością miło będzie odpocząć pod jego liśćmi w słoneczne popołudnie sącząc kawę mrożoną :)

cdn.

8 komentarzy :

  1. chciałabym tam pobyc przez chwilę. o poranku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że wiosna nadchodzi już wieeelkimi krokami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle przepięknie ujęte emocje.... Kiniu, a kiedy nasz spacer po słonecznym Krakowie?! Kama O.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieszkać w Krakowie. Teraz mieszkam, już szósty roczek leci. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kini zapraszam do mnie na ogłoszenie wyników głosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne zdjęcia! Zupełnie nie rozumiem, dlaczego na nie narzekasz. ;) Mnie się podobają! A tamta ławeczka... Spędziłam tam kilka bardzo miłych chwil w październiku tego roku. Rzeczywiście cudownie się na niej siedzi w cieniu tegoż drzewa...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ładnie i wiosennie! A ja tak dawno nie byłam w Krakowie.. Jak Ag_pe, zawsze marzyłam, żeby mieszkać w Krakowie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać co myślisz!